Stanisław Karczewski odniósł się w poniedziałek do protestu lekarzy rezydentów. Marszałek Senatu zaskoczył wszystkich wypowiedzią, w której zbagatelizował postulaty medyków dotyczące podwyżek. Karczewski zasugerował, że powinni oni pracować dla idei, zamiast myśleć o pieniądzach.
Stanisław Karczewski w poniedziałek zachęcał młodych „kolegów lekarzy” do odstąpienia od strajku. Apelował, by rezydenci wrócili do swojej „pięknej i wspaniałej pracy, która daje niezwykłą satysfakcję”.
Myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu, zapewniam kolegów lekarzy, młodych lekarzy, którzy rozpoczynają pracę, że pieniądze naprawdę nie są najważniejsze w życiu – mówił marszałek Senatu.
Sam w tej chwili, jako marszałek Senatu, zarabiam zdecydowanie mniej, niż bym zarabiał, jako dyrektor, czy ordynator szpitala – powiedział Karczewski.
Naprawdę warto pracować dla jakiejś idei, a nie tylko myśleć o pieniądzach – dodał.
Marszałek Senatu jest z wykształcenia chirurgiem. Był dyrektorem szpitala rejonowego w Nowym Mieście nad Pilicą i ordynatorem jego oddziału chirurgicznego. Karczewski za pełnienie swojej funkcji w izbie wyższej otrzymuje ponad 16 tys. złotych miesięcznie. Zarobki lekarzy rezydentów uzależnione są od stażu pracy i specjalizacji. Ogółem jest to od ponad 3100 do prawie 3900 zł, a więc 2275-2777 zł „na rękę”.
Źródło: tvn24.pl, Twitter.com, wiadomosci.gazeta.pl