Kilka lat temu w mediach sportowych sporo mówiło się o Klaudii Szmaj. Wszystko za sprawą faktu, że została pierwszą Polką, która zdała licencję żużlową. Z czasem jednak jej temat ucichł. Sama zainteresowana postanowiła wyjaśnić na portalu społecznościowym czym było to spowodowane.
„Huczny” początek
Przypomnijmy, że Klaudia Szmaj, której kuzynem jest Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 2011 roku Maciej Janowski, zdała egzamin na licencję żużlową w 2013 roku. Wtedy też podpisała kontrakt z zielonogórskim Falubazem. Wielokrotnie pojawiała się w mediach ogólnopolskich, gdzie opowiadała przede wszystkim o swoich początkach i trudnej drodze do zdania licencji. Poniżej mogą Państwo obejrzeć krótki materiał o niej z 2013 roku:
Sama zawodniczka co prawda nie miała wielu okazji do rywalizacji z kolegami, ale zapowiadała, że będzie ciężko trenować. Zdania co do jej przyszłości były podzielone. Niektórzy sądzili, że klub ściągnął Klaudię Szmaj głownie w celach marketingowych. Inni natomiast trzymali kciuki i kibicowali nowemu nabytkowi późniejszego Drużynowego Mistrza Polski.
Z czasem jednak pojawił się kontuzje oraz … problemy z klubem
„Problemy”
Po 2014 roku coraz mniej w mediach mówiło się o Szmaj. Według samej zainteresowanej, wpływ na to miała kierownictwa klubu. Zawodniczka postanowiła się odnieść do sprawy na Facebooku (pisownia oryginalna):
Czekałam bardzo długo na to, żeby w końcu odpowiedzieć na pytania: „Klaudio czy jeszcze kiedyś zobaczymy Cię na torze?”, lub „Dlaczego już nie jeździsz?” albo „ Co się stało, że całkowicie znikłaś z mediów?”. Dlaczego w końcu odpowiadam na te pytania? Hmm.. teraz już mogę :) Do końca tamtego roku obowiązywał mnie kontrakt. Następną kwestią jest fakt, na który z niecierpliwością czekałam- 2 kolejne Polski zdały licencję „Ż”!!! Za co im bardzo gratuluję! :) Wiem z czym trzeba się zmagać i jak ciężko się do tego przygotowywać, dlatego wielkie brawa dla tych kobitek!
– zaczęła swój wpis, odwołując się do faktu, że do „żużlowej rodziny” dołączyły kolejne przedstawicielki płci pięknej. W dalszej części przeszła już do kwestii swojej kariery:
Moja „kariera” potoczyła się bardzo szybko ale i trwała bardzo krótko. Gdy zdałam licencję wszystko nabrało tempa- nowy klub ( wtedy Drużynowy Mistrz Polski), sponsorzy- dla sprostowania nie moi, a sponsorzy klubu :) Osoby, które widywałam gdzieś w TV stały się dla mnie „kumplami”. Uwierzcie mi, że wszystko robiło duuuuże wrażenie. Tutaj jakiś wywiad, tutaj jakaś sesja, wyjazdy, telewizja… Ale na czym mi naprawdę zależało? Oczywiste! Na jeździe. Było jej przez chwilę bardzo mało a stało się to za sprawą otoczki marketingowej.
Podkreśliła, że pierwszy rok w Falubazie był dla niej wyjątkowy:
Pierwszy rok był dla mnie niesamowity-bardzo szybko władze klubu i trener dostrzegły to na czym naprawdę mi zależy. Trenowałam ciężko. Nie było łatwo wyjechać na tor przy takiej „mocnej obsadzie” zawodników. Znaleźli się tacy, którzy bardzo mnie wspierali, podziwiali. Byli też tacy, którzy się naśmiewali. Zawsze było mi mało- zaczęłam trenować gdzie się da. Razem z amatorami, ze szkółkami. Tam gdzie mnie przygarnęli. Co się za tym niosło? Koszta. Ogromne. Większość z Was myśli, że w czasie gdy jeździłam w klubie obłowiłam się ile dało. Jakże to mylne …
Wyjaśniła również co jej zdaniem wpłynęło na taki rozwój wypadków:
Po pewnym czasie zmieniły się władze klubu- zmieniło się też podejście do mojej osoby. Usłyszałam wiele przykrych słów i spotkało mnie mnóstwo niemiłych sytuacji. „Jazda w ograniczonych ilościach. Mamy swoje priorytety”. „Klub to nie bank”. „A może małżeństwo… dla vizy”. „Motory możesz wozić koleją”. „ Zapewnimy ci miejsce w internacie”. Dla mnie żadne z tych zdań nie było żartem. Miałam w sobie po tym wszystkim nadal tak dużo siły, by pójść gdzieś indziej i tam zwyczajnie jeździć. Niestety nie mogłam- klub na drodze sądowej nie pozwolił mi odejść za porozumieniem stron. I w taki oto sposób wszystko przepadło. Raz na jakiś czas mogłam pozwolić sobie na prywatne treningi. Niestety nie bez końca. Jakiś czas temu byłam na treningu w Opolu- tak dla własnej przyjemności- już nie dla czyjejś.
Mimo tej jakże niewielkiej części mojej historii, mam nadzieję, że będzie mi dane być związaną z tym sportem jako Pierwszej Polce z licencją „Ż”
Odpowiedź klubu
Do słów Klaudii Szmaj odniósł się rzecznik klubu – Marcin Grygier, którego wypowiedź przytoczył portal sportowefakty.wp.pl:
Nie będziemy komentowali wpisu Klaudii. (..) Życzymy jej powodzenia. Może w innym klubie jej talent żużlowy zostanie dostrzeżony. My ją zapamiętamy, jako inteligentną i ładną dziewczynę
– powiedział przedstawiciel Falubazu.
Źródło: facebook.com/sportowefakty.wp.pl
Fot. Mirosław Mazur i Facebook.com/Klaudia Szmaj