Marcin Makowski, dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”, opublikował na swoim facebookowym profilu nagranie z zamkniętej imprezy Komitetu Obrony Demokracji zorganizowanej na cześć Mateusza Kijowskiego. Zarejestrowano je w grudni 2016 roku, a więc jeszcze przed tzw. aferą fakturową.
Nagranie, które udostępnił Makowski przedstawia imprezę zorganizowaną dla Mateusza Kijowskiego, lidera stowarzyszenia, przez straż KOD z Mazowsza. Zarejestrowano je 12 grudnia 2016 roku w jednym z warszawskich lokali.
Kijowski przybył na imprezę wraz ze swoją żoną. Na początku miał miejsce happening: lidera KOD zakuto w kajdanki i przeszukano. Po całym zamieszaniu Kijowski ruszył w stronę sali. Na schodach przywitał go szpaler utworzony przez członków straży KOD. Cała sytuacja przypominała owację na cześć gwiazdy zespołu rockowego. Tutaj macie przykład, jak ów kult wodza wygląda od środka, gdy przychodzi czas na „jednoczenie aktywu”, witanie „orła” i „prezesa klubu”. Rzecz dzieje się 12 grudnia 2016 r., dzień przed manifestacją „Stop dewastacji Polski”, która w rocznicę stanu wojennego przeszła pod siedzibę PiS w Warszawie. „Sytuacja dzisiaj jest bardzo zbliżona do sytuacji w Polsce z roku 1981 r.” – Mateusz Kijowski tłumaczy wyznaczenie marszu w tym terminie, porównując Jarosława Kaczyńskiego do komunistycznych pierwszych sekretarzy. Owszem, na filmie nie ma niczego nagannego, nikt nie łamie tam prawa ani dobrych obyczajów, ale pozwala on zajrzeć za kulisy mentalności ludzi, którzy dzisiaj stanowią trzon tzw. „murarzy” – czyli Straży Mazowieckiego KOD (na jej czele bryluje były podinspektor policji, komendant na Ochocie Artur Dobrzyński). To jest twarde jądro organizacji, które po aferze fakturowej wybrało Kijowskiego na lidera regionu – napisał Makowski, który udostępnił film na swoim profilu.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Dziennikarz dodaje, że już w momencie, gdy rejestrowano nagranie spółka MKM-Studio, czyli firma należąca do Kijowskiego oraz jego żony, „zdążyła wystawić faktury na ponad 100 tys. zł, za usługi, które najprawdopodobniej w większości nie zostały nawet wykonane”.
Pod koniec stycznia Mateusz Kijowski został wybrany na szefa mazowieckiego oddziału KOD. Zdobył w głosowaniu 487 głosów, zaś jego konkurent, Paweł Bilski, 235 głosów.
źródło, fot: Facebook/Marcin Makowski