Na obelisku upamiętniającym bitwę pod Rząbcem z 8 września 1944 roku, bohaterów z NSZ walczących o Polską niepodległą i niezależną od wpływów komunistycznych nazwano zbirami, zaś kolaborantów z Armii Ludowej, współpracujących z agenturą sowiecką – bohaterami. By położyć kres tym propagandowym kłamstwom, Fundacja Odzyskajmy Naszą Historię produkuje film dokumentalny „Bitwa pod Rząbcem – historia prawdziwa.”
Wydawać by się mogło, że w 2016 r., po 26 latach „wolności”, symbole komunistyczne powinny raz na zawsze zniknąć z przestrzeni publicznej. Niestety do dnia dzisiejszego w miejscowości Rząbiec (województwo świętokrzyskie) stoi obelisk z tablicą, której treść pełna jest propagandy rodem z PRL.
W TYCH LASACH W DNIU 8.IX.1944 R. ODDZIAŁY ARMII LUDOWEJ I PARTYZANTÓW RADZIECKICH ZOSTAŁY PODSTĘPNIE NAPADNIĘTE PRZEZ WYSŁUGUJĄCYCH SIĘ HITLEROWSKIEMU OKUPANTOWI ZBIRÓW NSZ-KICH „BOHUNA” CZEŚĆ I SŁAWA 74 BOHATEROM POLEGŁYM W WALCE O WYZWOLENIE NARODOWE I SPOŁECZNE LUDU POLSKIEGO W 10 ROCZNICĘ POWSTANIA POLSKIEJ PARTII ROBOTNICZEJ.
W celu zrozumienia kontekstu tamtych wydarzeń i celowości powstania filmu należy rzetelnie przyjrzeć się faktom.
Tło historyczne
Jeżeli można nazwać kogoś „sługami okupanta” to nie żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych a właśnie polskich komunistów z Armii Ludowej, którzy współpracowali z żołnierzami sowieckimi. Wojska radzieckie nie przyniosły bowiem Polsce żadnego wyzwolenia a kolejną, po niemieckiej, okupację. Partyzanci AL ze zgrupowania im. Bartosza Głowackiego pod dowództwem Tadeusza Grochala „Tadka Białego” celowo znaleźli się we wrześniu 1944 roku w okolicach wsi Rząbiec, by nawiązać łączność z grupą radzieckich skoczków, dowodzonych przez Iwana Karawajewa – oficera NKGB, czyli radzieckiego wywiadu. Ich zadaniem było rozpoznanie struktur polskiego podziemia niepodległościowego i przygotowanie gruntu do jego całkowitego zniszczenia w momencie kiedy cały obszar znalazłby się pod jurysdykcją NKWD. Nieprawdą jest również to, że „oddziały Armii Ludowej i partyzantów radzieckich zostały podstępnie napadnięte”. Bowiem początkiem zajść z 8 września 1944 roku było zatrzymanie przez partyzantów AL 9-osobowego patrolu żywnościowego złożonego z żołnierzy NSZ, pod komendą plutonowego Franciszka Bajcera pseudonim „Sanowski”. Jednemu z nich udało się zbiec i powiadomić Brygadę. Schwytani żołnierze zostali rozbrojeni i poddani torturom w celu wydobycia wiadomości o miejscu stacjonowania reszty sił NSZ. Podkomendnym Bajcera rozkazano kopać sobie groby, a jego samego przywiązano do drzewa i długo męczono, by wyjawił interesujące Karawajewa informacje. Na wieść o pojmaniu patrolu, żołnierze Brygady Świętokrzyskiej ruszyli natychmiast do akcji. 202. Pułk Piechoty Ziemi Sandomierskiej uderzył bezpośrednio na obóz komunistów, a 204. Pułk Piechoty Ziemi Kieleckiej odciął im drogę odwrotu. Zgrupowanie Armii Ludowej Tadeusza Grochala wraz z sowieckimi spadochroniarzami Karawajewa znalazło się w okrążeniu i mimo przewagi w uzbrojeniu zostało po niecałej godzinie walki kompletnie rozbite. Części żołnierzy AL wraz z samym „Tadkiem Białym” oraz Iwanem Karawajewem udało się uciec, a reszta, która nie poległa w walce – poddała się i została wzięta do niewoli. Wyryte na obelisku zdanie o 74 bohaterach „poległym w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne ludu polskiego” również jest zakłamane. Polakom z Armii Ludowej dano szansę faktycznej walki o wolną Polskę i wcielenia do Brygady – dołączyło do niej 13 partyzantów. We wspomnieniach jednego z żołnierzy NSZ można przeczytać m.in.:
Więcej kłopotu z jeńcami Polakami. Po zbadaniu jeńców okazuje się, że większość to równe chłopaki; ten uciekł z okopów, a tamten z Oświęcimia, ten znów wraca z pracy w Rzeszy. Spotkał oddział, dostał broń, czasem buty, to przystał. Później jeden z drugim coś zmiarkował, że za dużo Moskali, a teraz już wiedzą, o co chodzi, ale do domu nie chcą wracać, chcą do prawdziwego polskiego wojska. To już nie nasza rzecz, lekarz zbada, czy zdrów na ciele; dwójka, czy nie zarażony trądem bolszewickim, co nieprzydatne pójdzie do domu.
Raporty Brygady wspominają o rozstrzelaniu 4 żołnierzy AL, którym udowodniono działalność o charakterze bandyckim i skazano na karę śmierci w wyniku postanowienia sądu wojennego. Resztę wziętych do niewoli AL-owców wypuszczono. Natomiast w nocy z 8 na 9 września, w środku lasu, podczas deszczu, przetrzymywani komuniści próbowali uciec, w wyniku czego wywiązała się chaotyczna strzelanina, podczas której, zgodnie z raportami Brygady, może 2-3 zdołało zbiec, a reszta poległa, zginęło także 3 żołnierzy Brygady a 3 zostało ciężko rannych. Liczba zabitych czy to w wyniku próby ucieczki czy rozmyślnego działania żołnierzy Brygady waha się wokół liczby 74, a więc pokrywa się niemal całkowicie z ilością wziętych do niewoli radzieckich skoczków z wywiadu NKGB Karawajewa. Byli to szpiedzy rosyjscy a nie żadni bohaterowie. Kłamstwem zatem są zarzuty jakoby Brygada zamordowała 56 polskich partyzantów ani tym bardziej jakiś abstrakcyjnych 10 polskich skoczków. Pamiętając o tym, że podkomendni Karawajewa znaleźli się na Kielecczyźnie w celu rozpracowania i wyeliminowania polskiego podziemia niepodległościowego, nawet celowe rozstrzelanie ich jako elementu wrogiej agentury nie może być zestawiane ze zbrodnią na jeńcach wojennych.
Kłamstwem są również zarzuty wobec samej Brygady. Jak żołnierzom NSZ pod dowództwem Antoniego Szackiego „Bohuna” zarzucić można „wysługiwanie się hitlerowskiemu okupantowi” skoro walczyli oni w podziemiu od 1939 roku stoczyli dziesiątki walk przeciwko Niemcom? Również po 11 sierpnia 1944 roku, kiedy sformowano Brygadę, nadal NSZ-towcy zwalczali oddziały hitlerowskie, między innymi w bitwie pod Cacowem. We wspomnianych wyżej wspomnieniach czytamy nawet, że
…w bitwie pod Cacowem wielu z naszych „jeńców” spod Rząbca już walczyło… z Niemcami. Kiedyś wyciągnę pamiętniki zagryzmolone na postojach i opiszę, jak to było. Może tego nie zrobię, ale zawsze zostanie kronika Brygady, ta nasza złota księga, która w swoim rejestrze nie pominie ani bitwy, ani potyczki, ani większej pościgówki, ani nawet ćwiczeń aplikacyjnych.
Zaś 5 maja 1945 roku, kiedy Brygada dotarła na tereny dzisiejszych Czech, wyzwoliła niemiecki kobiecy obóz koncentracyjny w Holiszowie, uwalniając kilkaset Żydówek, Polek, Czeszek, Francuzek…
Podsumowując, treści widniejące na obelisku ze wsi Rząbiec są niezgodne z prawdą historyczną, zatem powinien on zostać całkowicie zlikwidowany. Natomiast okolicznym mieszkańcom należy przedstawić rzetelne fakty pozbawione komunistycznej propagandy, by kolejne pokolenia Polaków wiedziały kogo faktycznie nazwać można bohaterami a kogo zbirami. Dlatego właśnie powstaje film „Bitwa pod Rząbcem. Historia prawdziwa”
Czytaj także: Brygada Świętokrzyska – między młotem a kowadłem
Wspomóż produkcją filmu
„Bitwa pod Rząbcem – historia prawdziwa” będzie filmem dokumentalnym, w którym wypowiadać się będą eksperci i żyjący jeszcze świadkowie wydarzeń z 8 września 1944 r. W celu lepszego zobrazowania przebiegu potyczki pojawią się w nim sceny fabularyzowane z udziałem aktorów z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach oraz statystów z grup rekonstrukcji historycznej z całej Polski. Produkcja ma charakter naukowy, nie komercyjny. Fundacja Odzyskajmy Naszą Historię nie czerpie z jego produkcji żadnych profitów, a sam film wyświetlany będzie na darmowych sensach przede wszystkim w szkołach, bibliotekach, gminnych centrach kultury itp. Na jego produkcję z Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych otrzymano 30 tys. złotych dofinansowania, jednak koszty produkcji są znacznie wyższe.
Każdy komu leży na sercu prawda historyczna może wspomóc produkcję wpłatą na konto fundacji Odzyskajmy Naszą Historię:
92 2490 0005 0000 4530 2663 5014
tytułem: BITWA POD RZABCEM
-> Fundacja Odzyskajmy Naszą Historię na Facebooku