Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Sejmu, w rozmowie przeprowadzonej na antenie TVP1 odniosła się do afery taśmowej oraz do kwestii formowania list wyborczych PO.
Kidawa-Błońska przyznała, że ona sama nie jest zwolenniczką żadnej teorii odnośnie tego kto stoi za podsłuchami, ale chciałaby poznać prawdę na ten temat. Dodała również, że zastanawia ją dlaczego nagranie rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem wypłynęło właśnie w trakcie kampanii prezydenckiej. Marszałek Sejmu zauważyła, że wówczas Bieńkowska nie pełniła już żadnej funkcji w krajowej polityce.
Przedstawicielka PO odpowiedziała również na pytanie, czy osoby, które zostały nagrane znajdą się na listach wyborczych formowanych przez partię rządzącą.
Czytaj także: Gronkiewicz-Waltz w RMF FM: O porażce Komorowskiego, Bieńkowskiej i politykach SLD w Platformie
To, że ktoś był nagrany na tych taśmach, nie znaczy, że ma być wyłączony z naszego życia.
– powiedziała.
Kidawa-Błońska dodała, że o tym, czy takie osoby znajdą się na listach zadecydują przedstawiciele struktur regionalnych PO oraz premier Ewa Kopacz, które podejmie decyzję o ich ewentualnym skreśleniu. Marszałek Sejmu podkreśliła, że w szeregach ugrupowania jest chęć, aby listy, które aktualnie znajdują się w trakcie budowy „były mocne”.