Z całą pewnością niedosytem zarówno dla kibiców, jak i dla polskich skoczków okazały się zawody na skoczni normalnej podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Konkurs był mocno loteryjny i ostatecznie Kamil Stoch i Stefan Hula zakończyli go na czwartym i piątym miejscu.
Po pierwszej serii nadzieje na polskie medale na Igrzyskach Olimpijskich były ogromne. Pierwsze miejsce zajmował Stefan Hula, a drugi był Kamil Stoch. Niestety, druga seria okazała się bardzo loteryjna. Szczególnie Kamil trafił na bardzo słabe warunki, a punkty za wiatr liczone Stefanowi Huli sprawiły, że zajął piąte miejsce, co już wzbudziło ogromne kontrowersje. Jego odległość powinna bowiem wystarczyć na medal.
Ostatecznie medalu był bliżej Kamil Stoch, któremu zabrakło zaledwie… 0,4 punktu. Jeden z użytkowników Twittera zwrócił uwagę na fakt, że medal olimpijski odebrał liderowi naszej kadry… polski sędzia. Oczywiście nie można go za to winić, ponieważ na decyzję mają oni niezwykle mało czasu na decyzję, jednak nie trudno zauważyć, że sędziowie z Niemiec i Słowenii punktowali Kamila wyżej.
Czytaj także: Mocny komentarz Stocha po konkursie olimpijskim. \"Nie wiem jak te punkty zostały policzone\
Kamil Stoch zawsze otrzymuje wysokie noty za styl i nie inaczej było tym razem. Od sędziów ze Słowenii i Niemiec otrzymał on 19 punktów, natomiast od sędziów koreańskiego, fińskiego i polskiego po 18,5 punktu. Gdyby polski sędzia dał liderowi naszej drużyny nie 18,5, ale 19 punktów, wówczas Kamil otrzymałby notę o 0,5 punktu wyższą i wystarczyłoby to na medal olimpijski. Cóż, pozostaje jednak niedosyt i mamy ogromną nadzieję, że Polacy wrócą jeszcze z Pjongczangu z medalami.
Gdyby POLSKI?? sędzia dał notę 19.0 – podobnie jak sędzia z NIEMIEC i Słoweni – KAMIL miałby medal olimpijski?? ???#PyeongChang2018 #igrzyska18 #Stoch #skijumpingfamily #skijumping pic.twitter.com/b4vBYjHVsg
— Grzegorz C (@Heffegc) February 10, 2018