Ta historia poruszyła świat. Brytyjscy lekarze orzekli, że dwuletni Alfie Evans nie ma szans na przeżycie. Zaraz po odłączeniu od aparatury miał przestać oddychać. Stało się jednak inaczej. We wtorek rano jego ojciec poinformował, że Alfie nadal żyje i przez kilka godzin oddychał samodzielnie. Rodzice chcą go przetransportować do Włoch, jednak dotychczas nie uzyskali zgody lekarzy. Trwa wyścig z czasem.
Walka o życie Alfiego Evansa trwa już od wielu miesięcy. Urodzone w 2016 roku dziecko trafiło do Alder Hey Children’s Hospital w Liverpoolu z powodu poważnych uszkodzeń mózgu. Tamtejsi specjaliści stwierdzili, że chłopiec jest w tzw. stanie wegetatywnym. Żyje jedynie dzięki podłączeniu do aparatury medycznej i nie jest w stanie samodzielnie oddychać.
Sprawa trafiła do brytyjskiego sądu, który wydał decyzję o odłączeniu Alfiego od aparatury. Wyrok oparty był na opinii lekarzy specjalistów. Wykazali oni, że dziecko cierpi na niezidentyfikowaną chorobę neurologiczną, która zniszczyła już 70 proc. jego mózgu. Zdaniem lekarzy uszkodzenia są nieodwracalne.
Czytaj także: Sprawa Alfiego Evansa: szpital i specjaliści bronią swojej decyzji. Polska lekarka ma inne zdanie
Odłączony od aparatury zaczął oddychać
Z wyrokiem sądu nie zgadzają się rodzice. Po nagłośnieniu sprawy za dwulatkiem wstawiło się wiele osób z całego świata. To jednak nie uchroniło Alfiego od zrealizowania decyzji sądu. W poniedziałek dziecko zostało odłączone od aparatury i – zgodnie z przewidywaniami – miało umrzeć w ciągu kilku minut. Tak się jednak nie stało.
„Od dziewięciu godzin on oddycha. Właściwie doszło do tego, że jego mama zasnęła obok niego” – przekonywał we wtorek rano ojciec dziecka.
Lekarze interweniowali, dziecku podłączono tlen i wodę. Dla rodziców chorego dwulatka, wydarzenia ostatnich godzin to wystarczający powód, by kontynuować leczenie.
Włochy oferują pomoc
Jeszcze w poniedziałek Alfie Evans otrzymał włoskie obywatelstwo. Państwo proponuje transport do Watykanu. Alfie miałby tam trafić do kliniki pediatrycznej Bambino Gesu. O uratowanie chłopca zabiega również papież Franciszek.
Mam szczerą nadzieję, że zostanie zrobione wszystko, co konieczne, by nadal ze współczuciem towarzyszyć małemu Alfiemu Evansowi i że ogromne cierpienie jego rodziców zostanie wysłuchane. Modlę się za Alfiego, za jego rodzinę i za wszystkie zaangażowane osoby.
— Papież Franciszek (@Pontifex_pl) 5 kwietnia 2018
Sprawą chłopca zajmuje się aktualnie Sąd Najwyższy. Tylko korzystny wyrok może cofnąć decyzję o odłączeniu Alfiego od aparatury i umożliwi jego transport do Włoch.