Od 2016 roku zaczną obowiązywać nowe zasady oskładkowania umowy-zlecenie. Dziś jeśli pracujemy na kilku umowach, składki są opłacane wyłącznie od jednej, najczęściej na najniższą kwotę. Od przyszłego roku składki emerytalne i rentowe będą odprowadzane od wysokości minimalnego wynagrodzenia. Zmiany mogą spowodować, że umowy-zlecenia staną się mniej korzystne dla pracodawców. W efekcie może to doprowadzić do wzrostu szarej strefy.
– Do tej pory, jeśli ktoś miał kilka tytułów ubezpieczenia z tytułu umowy-zlecenia i umowy o pracę, to umowa-zlecenie nie była obowiązkowo ozusowana. Od przyszłego roku także ona – obok umowy o pracę lub innych umów zlecenie – będzie oskładkowana do wysokości minimalnego wynagrodzenia. To najistotniejsza zmiana – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Magdalena Zwolińska, radca prawny w Kancelarii DLA Piper.
Obecnie jeśli umowa-zlecenie jest jedynym tytułem ubezpieczenia, należy od niej odprowadzić składki na ubezpieczenie rentowe, emerytalne i zdrowotne, dobrowolne jest natomiast ubezpieczenie chorobowe. Przy pracy na kilka umów, składki odprowadzane są od jednej, przeważnie tej na najniższą kwotę, zaś od pozostałych odprowadzana jest wyłącznie składka zdrowotna.
Czytaj także: Sejm szykuje się do ataku na umowy-zlecenie
Zmiany wchodzące w życie w przyszłym roku mogą zwiększyć koszty pracy, dlatego ekspertka zaznacza, że zmiana one niekorzystna dla pracodawców.
– Spowoduje to zwiększenie szarej strefy umów, które nie będą zawierane pisemnie – przestrzega Zwolińska. – Teraz, mając w świadomości, że od umowy trzeba będzie odprowadzić ZUS, część przedsiębiorców nie da już pracownikowi umowy na piśmie.
Przeprowadzona w sierpniu 2014 r. na zlecenie Centrum im. A. Smitha ankieta wskazała, że połowa badanych obawia się, że oskładkowanie umów cywilnoprawnych zmniejszy liczbę miejsc pracy. Co dziesiąty był zdania, że ich liczba może wzrosnąć. Według badań CBOS 68 proc. Polaków wskazało, że pracodawcy mogą być bardziej skłonni do zatrudniania pracowników bez jakichkolwiek umów. Wielu też obawia się, że zatrudniający będą przerzucać dodatkowe koszty na pracowników, obcinając im pensje. Jednocześnie większość popiera pomysł oskładkowania umów o dzieło i rozszerzenia zakresu składek od umów-zleceń.
GUS szacuje, że bez umowy zatrudnionych jest ponad 1 mln Polaków. Ich praca warta jest ok. 50 mld zł rocznie.
W dłuższej perspektywie zmiany mogą okazać się korzystne dla zleceniobiorców. Dzięki odprowadzanym składkom od minimalnego wynagrodzenia mogą zapewnić sobie minimalne emerytury. Obecnie na umowach cywilnoprawnych pracuje ok. 1,5 mln osób, jednak liczba ta rośnie z roku na rok.
Od 1 stycznia br. muszą być również odprowadzane składki od wynagrodzeń członków rad nadzorczych.
Źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Fot: Commons Wikimedia