Wiele wskazuje na to, że w tym roku miłośnicy truskawek będą mieli powody do zadowolenia. Pierwsze owoce pochodzące z polskich szklarni pojawiły się już na giełdach. Są znacznie tańsze niż w ubiegłym roku.
Ubiegły rok nie był dla miłośników rodzimych owoców zbyt udany. Długa zima i późne przymrozki, które pojawiały się nawet na początku maja sprawiły, że owoców było znacznie mniej niż zwykle. Jednocześnie pociągnęło to za sobą wzrost cen. Wygląda na to, że w tym roku może być inaczej.
W podwarszawskich Bronicach oraz na Rynku Hurtowym w Poznaniu można kupić już pierwsze truskawki pochodzące od polskich plantatorów. Wkrótce mają się one pojawić również we Wrocławiu i Gdańsku. Na razie owoce pochodzą z upraw szklarniowych, jednak sadownicy informują, że wczesne odmiany truskawek uprawianych bez osłon kończą już kwitnienie, co jest widoczną oznaką zbliżającego się owocowania.
Jak kształtują się ceny? Na razie oscylują one w granicach 18-20 złotych za kilogram. To około jedna czwarta mniej niż pierwsze ceny w ubiegłym roku. Polskie truskawki są na razie droższe niż te sprowadzane z Hiszpanii, Grecji czy Węgier, które można kupić za 10-18 złotych za kilogram. Wiadomo jednak, że to owoce z naszego kraju cieszą się największą popularnością.
Niska cena i wysokie temperatury w kwietniu mogą świadczyć o tym, że fani truskawek i innych owoców będą mieli w tym roku powody do zadowolenia. Największym zagrożeniem są w tym momencie przymrozki i burze z gradem, które mogą zniszczyć uprawy.
Czytaj także: W Czechach wybuchła epidemia odry. Na pomoc ruszyło nawet wojsko