Polskie stocznie mają zamówienia na nowe statki o wartości niemal miliarda euro. Portfel zamówień na 2016 r. jest już wypełniony. Do tego dochodzą remonty i modernizacje, których ostatnio przybywa ze względu na nowe unijne regulacje. W związku z którymi starsze statki muszą być wyposażone w systemy do odsiarczania spalin i bardziej ekologiczny napęd.
– Ten rok jest bardzo dobry, bo poziom zamówień głównych stoczni obejmuje okres przynajmniej do końca 2016 roku. W tej chwili toczą się rozmowy na 2017 rok. To jest zupełnie przyzwoity portfel zamówień, który zamyka się w tej chwili na poziomie prawie 1 mld euro – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes podczas odbywającego się siedzibie kancelarii K&L Gates posiedzenia Forum Okrętowego Jerzy Czuczman, dyrektor Biura Związku Pracodawców Forum Okrętowe.
Czuczman podkreśla, że duży popyt w przemyśle stoczniowym przełoży się w tym roku na dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Koniunkturę widać gołym okiem – przy nabrzeżu Stoczni Remontowej w Gdańsku na początku tego roku znajdowało się nawet do 18 jednostek naraz. Tak dużego ruchu do tej pory nie notowano.
Czytaj także: Prywatne polskie stocznie są w świetnej kondycji. Mają pełny portfel zamówień
Do wartego miliard euro portfela zamówień nowych statków doliczyć trzeba remonty i modernizacje. Jak przypomina Czuczman, ten obszar zawsze był nieco większy niż budowa nowych jednostek.
Ten rok jest wyjątkowo dobry dla stoczni w zakresie remontów i modernizacji statków. Sama tylko Remontowa wykonuje rocznie ponad 300 takich zadań. Obecnie część z nich jest efektem nowych unijnych przepisów – od początku tego roku zaostrzone zostały wymagania ekologiczne dla jednostek pływających po Bałtyku. Zgodnie z unijną dyrektywą siarkową zawartość siarki w spalinach musiała zmniejszyć się dziesięciokrotnie z 1 proc. do 0,1 proc.
– Ten rok będzie szczególnie dobry w stoczniach remontowych ze względu na ograniczenia, jakie w zakresie emisji spalin do środowiska zostały wprowadzone m.in. w Unii Europejskiej, tzw. strefy SECA (Sulphur Emission Control Areas), gdzie ograniczenie zawartości siarki w gazach wydechowych spowodowało, że w wielu starszych jednostkach są montowane płuczki (skrubery), czyli urządzenia, które eliminują dziesięciokrotnie zawartość siarki w spalinach z 1 proc. do 0,1 proc. – wyjaśnia Czuczman.