W czwartek po dramatycznym boju Jagiellonia przegrała z Lechem i odpadła z dalszej rywalizacji. Mimo fatalnego początku, trener Michał Probierz jest dość zadowolony z postawy swojego zespołu.
Świetny początek poznaniaków nie zapowiadał większych emocji. Kolejorz po siedmiu minutach prowadził już 2:0. Jednak między 16. a 26. minutą spotkania goście wyrównali, co poskutkowało dogrywką. W niej lepsi okazali się piłkarze Lecha, którzy ostatecznie wygrali 4:2. – Na takie spotkania warto przychodzić. Kibice, którzy pofatygowali się na stadion widzieli wszystko: gole, zwroty akcji, a my – mimo zupełnie nieudanego początku – powalczyliśmy do samego końca – komentuje Michał Probierz.
Trener Jagiellonii uważa, że słaby początek spotkania to wina braku doświadczenia. Jaga ma młody zespół, który musi się „uczyć” futbolu. – Moim piłkarzom należy się jednak szacunek, bo często po takim zimnym prysznicu do przerwy jest 5:0. Nam udało się tego uniknąć i doprowadziliśmy do remisu. Myślę, że to spotkanie to dla moich podopiecznych dobra lekcja i duża korzyść na przyszłość – mówi Probierz.
Czytaj także: Ekstraklasa 2012/2013: Legia nie popełniła błędu sprzed roku
Pierwsze minuty nie zwiastowały równego meczu. Lech błyskawicznie objął prowadzenie po trafieniach Zaura Sadajewa i Karola Linettego. – Lech nas zaskoczył, ale starałem się wesprzeć zawodników, by łatwiej im było wrócić do gry. Taka jest zresztą rola trenera. Powstrzymałem się od krytyki, a moja drużyna solidnie powalczyła i odrobiła straty. Był nawet moment, w którym to my mogliśmy wyjść na prowadzenie 3:2. Nie mogę więc w najmniejszym stopniu narzekać na poziom zaangażowania. Gdybyśmy do końca dogrywki utrzymali wynik remisowy, to być może w ostatnich minutach pojawiłaby się jakaś szansa na kontrę, zwłaszcza że Kolejorz – pod presją trybun – musiałby się nieco odkryć – ocenia 43-latek.
Mimo odpadnięcia z Pucharu Polski, zespół z Białegostoku wciąż walczy o mistrzostwo kraju. Podopieczni Probierza znajdują się obecnie na 2. miejscu, a w najbliższy poniedziałek podejmą 5. w tabeli GKS Bełchatów. – Nie będę mówił o walce o mistrzostwo, bo moja drużyna znajduje się w fazie budowy. Uważam, że tak należy do niej podchodzić, a nie silić się na wielkie słowa – zakończył.