W poniedziałek, tygodnik „Do Rzeczy”, a konkretnie dziennikarz tej gazety – Cezary Gmyz, dotarł do zapisu rozmowy pomiędzy byłą wicepremier i minister infrastruktury Elżbietą Bieńkowską, a szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W rozmowie tej szef CBA zasugerował Bieńkowskiej, że budkę pod ambasadą Rosji w Warszawie podpalono na polecenie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Były szef MSW stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia ZET.
Dziennikarka, pytając Sienkiewicza o jego komentarz do doniesień opublikowanych przez wspomniany tygodnik, przytoczyła fragment rozmowy Wojtunika z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską. Szef CBA mówi, że Sienkiewicz „nauczył się zarządzać wszystkim przez telefon”, dodaje również, iż był świadkiem podobnej sytuacji, gdy siedział z byłym ministrem spraw wewnętrznych na trybunie (w nagraniu nie jest sprecyzowane o jaką trybunę chodzi) a ten wydawał dyspozycje szefowi BOR odnośnie dalszego lotu śmigłowca. Sienkiewicz kategorycznie odciął się od tych wydarzeń, twierdząc, że nic takiego nie miało miejsca.
Pani redaktor, nigdy nie siedziałem na żadnej trybunie z panem szefem Wojtunikiem, w związku z tym w ogóle nie wiem o czym mowa.
– powiedział.
Dodał również, że jest to „kolejna historia z taśmami nie wiadomo skąd wziętymi”, w której oskarża się go, iż „niemalże własnoręcznie spalił budkę pod ambasadą rosyjską”.
Olejnik kontynuowała swoją serię pytań związanych z tym tematem. Po raz kolejny przytoczyła fragment rozmowy, tym razem ten, w którym Wojtunik sugeruje Bieńkowskiej, że to na polecenie Sienkiewicza spalono wspomniany obiekt. Wypowiedź szefa CBA brzmiała następująco: „Wojtunik: Widzisz, ale facet (Sienkiewicz – przyp. red.) nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego…”. Sienkiewicz wyraził swoją wątpliwość, co do autentyczności tych nagrań, a dziennikarkę odesłał do autora wspomnianych słów.
Taką wiesz… jeśli pani chciałaby jakiś dokładniejszych wyjaśnień, już abstrahuję od autentyczności tych zapisów, to radzę się zwrócić do autora tych słów. No ja nie mam nic więcej do powiedzenia, oprócz tego, że to jest bzdura i absurd i mam nadzieję, że to się okaże jakimś kompletnym nieporozumieniem.
– mówił.
Były szef MSW przypomniał również, że odnaleziono sprawcę podpalenia – uczestnika Marszu Niepodległości.
(…) w końcu został zdaje się odnaleziony człowiek, który to popełnił, był częścią tej całej manifestacji, która w trzech punktach w Warszawie, w trzech incydentach naruszyła prawo, co ze strony policji spowodowało oczywiście działania, to była bolesna sytuacja, oczywiście za każdym razem, kiedy dochodzi do tego rodzaju incydentów (…).
– stwierdził.
Sienkiewicz nie chciał szerzej komentować całej sprawy. Nieustannie odsyłał Monikę Olejnik do autora słów o domniemanym podpaleniu budki na jego polecenie, czyli Pawła Wojtunika. Polityk związany z Platformą Obywatelską ostatecznie zakończył temat, mówiąc, że „nie ma już siły komentować tego rodzaju bzdur”.
Cały zapis rozmowy znajdą państwo TUTAJ.
źródło: radiozet.pl
Fot. Wikimedia/MSW