Wczoraj Niemcy wystrzelili na Warszawę 10 wagonów amunicji… mogą wystrzelić 10 razy więcej a stolicy naszej i tak nie dostaną!” Stefan Starzyński we wrześniu 1939r.
Urlop tego roku spędziłam z córką w umiłowanej Polsce. Tak, w „umiłowanej,” bo tego słowa nie może tu zabraknąć. Ta podróż nie była dla nas zwykłą wycieczką krajoznawczą. Jechałyśmy do niezwykłego miasta – stolicy Polski, gdzie przed laty miała miejsce przerażająca rzeź naszych czasów.
Samolot, krótki lot i Warszawa/Modlin przywitały nas buchającym sierpniowym upałem.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Przybyłyśmy złożyć hołd Warszawie. Uczcić 71. Rocznicę Powstania Warszawskiego, upamiętnić miejsca walk Polaków o wolność Ojczyzny, miejsca barykad, kanałów, pierwszych strzałów Powstania, akcji zbrojnych p/Niemcom, miejsc uświęconych krwią Polaków – ludności cywilnej przeznaczonej na „rozwałkę” – masowo eksterminowanej przez okrutnego okupanta. Godzina „W” i szlak walczącej Warszawy to znaki walk Polski Walczącej. Stąd każde „W-u” będzie teraz jak Warszawa walczy, jak wybuch jak wytrwanie. „W” jak rzeź Woli. „W” jak zryw ku wolności. „W” jak wakacje w Polsce, których nie miały dzieci bez dzieciństwa i oblężona ludność Warszawy, podczas upalnego wybuchu sierpnia 44.
Żołnierze Wojska Polskiego Armii Krajowej, Powstańcy Warszawy, ochotnicy, harcerze z Szarych Szeregów i Dzieciaki – łącznicy, przelewający krew z niemieckim najeźdźcą – to bohaterowie i wielka duma naszego polskiego Narodu. W nierównym boju walcząc na barykadach, oddawali życie za przyjaciół i towarzyszy broni. Zaciekle bronili Warszawy, stawali w obronie każdej ulicy i każdej kamienicy. Bohaterskim obrońcom należy się hołd pamięci, przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Innymi nieszczęśliwymi bohaterami miasta byli bezbronni cywile. Jako prawdziwe ofiary okrutnej współczesnej wojny – nie poddali się. Silny był duch mieszkańców miasta. Zwracali się o pomoc do Boga i prosili w litaniach o wybawienie od rozstrzelania, zasypania, od pocisków… Bezustanny atak artyleryjski i bombowy – nie złamał ducha Narodu. Musimy o Nich pamiętać.
Warszawa tak jak i Polska są niezniszczalne
To wielka sprawa być z Narodu ludzi nieugiętych i niezłomnych bohaterów walczących do końca. Oni „nigdy przed mocą nie ugięli szyi.” Narodu choć zrozpaczonego lecz nieustraszonego. Dozgonnie walczącego o Wolność i Polskość. Wartości: Bóg Honor i Ojczyzna na sztandarach – za które poświęcili swe życie, niech i nam spadkobiercom towarzyszą w codzienności. Naród taki jak nasz – odradzający się z gruzu i popiołów – niezwyciężony, nie może być piętnowany kłamstwami medialnymi. Dość już pedagogiki wstydu w Polsce i naokoło nas. Polacy nie muszą się wstydzić swojej historii a w zamian za to kreować wymyślony model super heroes, za amerykańskim przemysłem, nadmuchanych plastikiem „bohaterów” kreskówek komiksu Marvela. Naród nasz z realnych bohaterów wykuty, próbie ognia został poddany. Historia ukazuje, że złamanie takiej tkanki narodu przez wroga, zawsze napotykało zbrojny opór i bezwzględne poświęcenie obrońców naszej Ojczyzny.
Pobyt w dzisiejszej Warszawie, która miała być zamordowanym miastem, budził na każdym kroku refleksje i rodził łzy…co „kapały na chodniki miejsc, gdzie [Powstańcy] oddali swoje życie…” [Radek Oy w Piąta Zero Zero]
Dzisiejszą Warszawę wzniesiono na niebotycznym grobowcu. Była zamordowana w 84%. Mogiły na mogiłach wśród gruzu co krok kryły ludzkie ciała, tworząc powstańcze cmentarze. Tak niedawno kochający ludzie, cieszący się każdą chwilą życia i uśmiechający się do świata, na zawsze zniknęli z jego powierzchni. „To miłość [do Ojczyzny] śmiercią ich położyła w grobie…” Dziś uśmiechają się do nas z dokumentalnych pożółkłych fotografii, budząc podziw i zamyślenie.
Zwykli ludzie i Powstańcy Warszawy pozostający w oblężonym mieście – pozostawili światu świadectwo prawdy o pierwszej ofierze wojny, która walcząc z honorem do końca, NIGDY się nie poddała z białą szmatą. Nigdy bezczynnie nie czekała, lecz chwyciła za broń.
Rzeź Woli, która pochłonęła 40 tys. ofiar, eksterminacja Warszawiaków na Starym Mieście, gdzie Niemcy wymordowali 60 tys. mieszkańców Starówki, to dla nas Polaków do dziś wielki szok. To tragedia narodowa. Dla rodzaju ludzkiego pytanie: – Dokąd zmierzałeś ludu Europy? Okrucieństwo i odczłowieczenie tzw. rasy panów oraz krzyżacka bezbożność i buta sięgającą dna z napisem na pasach wojskowych – udawała religię „Gott mit uns.” Rasa ta bestialsko i bezlitośnie wyrzynała bezbronnych Warszawiaków: kobiety, starców, dzieci a nawet niemowlęta – robiąc z nich żywe zapory – barykady… za którymi chowało się regularne barbarzyńskie wojsko niemieckie – atakując Powstańców. „Lata mijają a oni wciąż w naszej pamięci.” [Piąta Zero Zero]
Dzisiaj potomkowie okupantów – współtwórców III Rzeszy, kolejny raz muszą zmierzyć się z grozą historii II wojny światowej, którą rozpętali ich dziadkowie i grozą niezliczonych ofiar wojennych, które spadły na ich wypaczone sumienia. Nigdy więcej wojny, nigdy więcej zakłamywania faktów historycznych – krzyczą do dziś kamienie ostrzelanych warszawskich kamienic, przypominając okrutne oblicze wojny, wciąż żywe w ludziach pokolenia Kolumbów. Ograbiona, obrócona w popiół i gruz Warszawa, wciąż nie doczekała się odszkodowania za zniszczenia wojenne od swego sąsiada. Do dziś nie powróciło do Ojczyzny nasze polskie złoto, które utknęło w brytyjskich sejfach a z rosyjskich muzeów uświetnionych polskimi dziełami sztuki ze zrabowanej Polski – nie wróciła nasza własność narodowa. Żyje jeszcze świadek, który jako jeniec i katorżnik widział puste wagony jadące do Polski a wracające jako przepełnione zdobyczą polską, transportowaną w głąb Rosji.
Muzeum Powstania Warszawskiego to kolejne miejsce budzące pamięć i prowokujące do myślenia, gdy ogląda się powstańcze dokumenty. Lot wirtualnym samolotem nad ruinami stolicy ukazuje wstrząsający szkielet i śmierć miasta, jako wynik bombardowań Luftwaffe, by zrównać stolicę Polski z ziemią. Liczby poległych Warszawiaków robią kolosalne wrażenie.
Europo – Czy dziś chcesz o tych strasznych grzechach przeciwko Polsce pamiętać?
Przed muzeum kwestowali młodzi Warszawiacy, tak samo szczerze uśmiechnięci jak tamci z Powstania.
Po muzeum oprowadzał przewodnik, pasjonat historyczny – Pan Jacek Kałużny. Nikt tak jak on nie opowiadał o tamtym czasie. Przy muzeum mieści się kaplica pw. bł. Józefa Stanka ps. Rudy, kapelana AK podczas Powstania. Zginął w publicznej egzekucji. Mówi się, że błogosławił tłum i niemieckich oprawców tuż przed powieszeniem go na drutach, na jego stule.
Przejście rekonstrukcją czystych i pustych kanałów, mimo wszystko wzbudzało lęk ciemności i klaustrofobii. A wtedy… „W samej głębi dołu, lud w strasznym pławiony kanale, jakby wszech kloak brud mieścił pospołu. Ściany pleśń obiegła śliska. Węch i wzrok mdlały rażone oparem, który się stęchły wznosił [niczym] z trzęsawiska,” Dante.
W przeddzień Godziny „W” miasto żyło i działało. Młody mężczyzna jak co roku wywieszał chorągwie i układał znicze pod pomnikiem „Barykady Września” przy ul. Grójeckiej. Miasto łopotało flagami państwowymi i miejskimi.
Natomiast za sprawą znakomitej trójki panelistów: Leszka Żebrowskiego, Marka Chodakiewicza i Stanisława Michalkiewicza, odbyło się ciekawe spotkanie w Domu Dziennikarza przy ul Foksal w Warszawie. Poświęcono je III wydaniu książki L. Żebrowskiego pt.: „Paszkwil Wyborczej.” Przy ścisku licznie zebranych, dało się słyszeć o manipulacjach tekstów, które przypisywały Powstańcom Warszawskim zbrodnie na narodzie, uważającym siebie za najbardziej w wojnie poszkodowany, nie liczącym krzywd narodu polskiego.
Uczestników panelu zaproszono na Marsz Powstania Warszawskiego, zorganizowany przez ONR, w którym udział miał wziąć także Pan Leszek Żebrowski.
Dnia 1 sierpnia 2015r. w Godzinę W – Warszawiacy i przybysze oddali cześć walecznej Armii Krajowej. Oto prawdziwi Polacy z honorami uczcili Wybuch Powstania a także naszych rodaków z 44roku. Tłumy zatrzymały się a ruch uliczny Warszawy zamilkł i ustał. Punkt 5-ta po południu zawyły syreny z wozów policyjnych na Placu Krasińskich i dało się słyszeć klaksony samochodów – oznajmiających wybuch sprzed 71 lat. Urósł las ludzi w różnym wieku, ubranych w patriotyczne koszulki Polski Walczącej. Skupione i zamyślone twarze pozastygały w głębokim milczeniu, jakby sięgały w tamten czas 44 roku. Wspólnie manifestowali pamięć, moc i jedność ze sobą oraz z przeszłością. Na skrzyżowaniu ulic Placu Krasińskich, w przestrzeń powietrzną wypuszczono na błękitne polskie niebo, biało – czerwone balony przytwierdzone do flagi państwowej, na której widniał symbol Polski Walczącej.
Grupa młodych ludzi rozwinęła długi baner z napisem: „Powstańcom Chwała.” Wznosili do góry zapalone flary, jak niegdyś ich rówieśnicy z okopów i barykad, unosili wysoko butelki z benzyną – rzucając je na wroga. Po minucie ciszy dało się słyszeć kilkakrotnie okrzyk: „Cześć i Chwała bohaterom!…” Byli to kibice Legii Warszawa. Część z nich to urodzeni Warszawiacy.
Chłopak u boku swej dziewczyny, pochodzący z woj. świętokrzyskiego mówił:
Poznaliśmy się z kibicami w różnych okolicznościach. Praca, trybuny stadionu Legii. Nasza aktywność na obchodach związana jest z miłością do stolicy i naszego kraju. Fascynujemy się historią. Pierwszy raz na obchodach pokazaliśmy się w 2011r. z flarami. Rok 2013 to pierwsza prezentacja transparentu w asyście rac i tak już zostało…
Warszawiak, Prażanin Radek Oy, wykonawca „Piątej Zero Zero” dorzucił także kilka słów od siebie.
Od kilku lat, w hołdzie Powstańcom, spotykamy się na Placu Krasińskich. Jesteśmy ostatnim rocznikiem, który łączy pokolenie Powstańców z dzisiejszą młodzieżą. Naszym obowiązkiem jest pielęgnowanie pamięci o tych, którzy oddali życie za kraj i za to miasto. Warszawa kojarzy mi się z domem, rodziną, dumą, honorem i nadzieją. Forma kibicowsko – patriotyczna, którą prezentujemy jest prosta ale z roku na rok jest większy odzew wśród młodych ludzi i coraz więcej osób zaczyna zagłębiać się w temat Powstania, szanując zarówno ten dzień jak i Powstańców i historię. Nasza działalność to nic w porównaniu do tego co zrobili dla nas Powstańcy. Jeżeli dzięki temu co robimy, chociaż jedna osoba pojawi się na Powązkach i zapali znicz, pójdzie do Muzeum Powstania, czy zacznie szanować miejsca pamięci i żyjących Powstańców – to nasza praca ma sens. Co jakiś czas każdy z nas robi sobie rachunek sumienia. Prawda jest taka: „Jeśli zapomnę o Nich – Ty Boże na niebie zapomnij o mnie.
W międzyczasie Agnieszka i Zbyszek z Mokotowa składali kwiaty pod tablicą upamiętniającą przejście kanałem w dniach 1-2 września 44r. 5300-tu Powstańców Grupy Północ ze Starówki do Śródmieścia i na Żoliborz. Na włazie ulicznym wspomnianego kanału leżała wiązanka czerwonych róż, prasowana kołami przejeżdżających aut… Kolektor ściekowy od lat jest pusty ale wtedy stał się ruchliwym korytarzem, ratującym życie Powstańcom. To czyni go miejscem szczególnym.
„…Co rusz w Warszawie można spotkać miejsca uświęcone polską krwią, upamiętnione tabliczką, zniczami i kwiatami…” wyjaśniał Waldek z Mokotowa, kolejny pasjonat historii Powstania Warszawskiego, oprowadzający nas po miejscach walczącej Warszawy.
Łukasz Haka z 5-cio letnią córką Emilką przybył specjalnie z Jeleniej Góry do stolicy, na uroczystości upamiętniające Powstanie. „Przyjechaliśmy tutaj, bo to jest dla mnie ważne,” powiedział z przejęciem. Trzymał swą córeczkę wysoko na ramionach, aby mogła więcej widzieć i lepiej zapamiętać to wydarzenie. Dziecko machało małą chorągiewką z symbolem Polski Walczącej. W tle śpiewano (nie)zakazane piosenki. Jakże piękne to były chwile spędzone tam w tłumie wśród zjednoczonych rodaków, za przyczyną Powstańców Warszawy.
Swoją trasę ulicami Warszawy zaznaczyli także motocykliści, którzy swym przejazdem manifestowali głęboki patriotyzm. Ponieśli na motocyklach pamięć o pomordowanych i poległych podczas Powstania. Wśród motocyklistów był Pan Artur Pietraszek, uczestnik Rajdów Katyńskich, komandor rajdu motocyklowego „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia.” Ich grupka przybyła także na Kopiec Powstania.
O 17:30 ruszył Marsz Powstania Warszawskiego z Ronda Dmowskiego. Maszerowano entuzjastycznie z flagami państwowymi, z banerami Polski Niepodległej, ONR oddziałów z całego kraju. Wznoszono okrzyki:
„Narodowe Siły Zbrojne – NSZ!”, „Cześć i chwała bohaterom!”, „Wielka Polska Katolicka!”, „To my to my – Polacy!”, „Bóg-Honor-Ojczyzna!”, „Armia Krajowa! – Niech żyje Armia Krajowa!”, „Chwała Bohaterom! Hańba zdrajcom!”
Wśród uczestników kroczył w koszulce NSZ-tu – publicysta i historyk niezłomny Pan Leszek Żebrowski. Przechodnie przyłączali się do skandowania haseł i do marszu, który zatrzymał się przy pomniku Bohaterów Powstania Warszawskiego. Do zebranych przemówił Pan Leszek, który powitał wszystkich hasłem: „Cześć i Chwała Bohaterom!” Dało się słyszeć kilkakrotny odzew. Historyk powiedział, że:
W 39r. Polska została napadnięta przez dwa zbrodnicze mocarstwa, które miały program ludobójczy. Niemiecki narodowy socjalizm i sowiecki komunistyczny bolszewizm. Dokonano IV rozbioru Polski. Rozbrojono Polskę a Polaków mordowano na wschodzie i na zachodzie ale walka o wolność przegrana w 39r. trwała nadal. Powstało Polskie Państwo Podziemne. 1 sierpnia 44r. Polacy stanęli do walki nie tylko o stolicę, o Warszawę ale o Polskę i o coś więcej. O godność i o Polskę, która będzie w przyszłości taką – na jaką czekali. Walczyła z nimi komuna lubelska i komuna moskiewska. Po wojnie komuniści mordowali naszych Bohaterów Powstania oraz Państwa Podziemnego strzałem w tył głowy. Zamordowano wielu ale np. por. Jana Rodowicza „Anodę” uśmiercili za to, że urządzał ekshumacje kolegów z Powstania i organizował chrześcijańskie pogrzeby a tym pokazywał kto w Powstaniu walczył, kto był bohaterem a kto był komunistycznym zdrajcą. Po roku 89. trwa walka z naszymi Bohaterami i Im się odmawia bohaterstwa i człowieczeństwa. Plugawy paszkwil GW, gdzie przez manipulacje na źródłach historycznych, na ordynarnie sfałszowanych cytatach, chciano wykazać, że Powstańcy Warszawscy z AK, z NSZ to faszyści i wytłukli mnóstwo Żydów. Natomiast Warszawa ukrywała 30tys. ludzi pochodzenia żydowskiego. Wszędzie były polskie rodziny, które dawały im schronienie, dawały zaopatrzenie, a za taką pomoc groziła śmierć i to poświęcenie ze strony Polaków było. Próbuje się tą pamięć zabijać. Także pojawiają się publikacje, że to Powstańcy są winni zagłady stolicy i że zginęło 200tys. ludzi. Zapominają o tym, że zamordowali Ich Niemcy. Ci, którzy się bronią mają prawo do wszystkiego, każdymi środkami, każdymi metodami. Ci, którzy walczyli w Powstaniu walczyli o wolność dla przyszłych pokoleń o życie w normalności. Przed Powstaniem dzień w dzień, noc w noc mordowano Polaków. Niemcy wymordowali do 300tys. ludzi w Warszawie. Nie wolno dopuścić do tego, aby Powstańców oczerniać o to, że byli sprawcami zagłady. Oni byli obrońcami i są naszymi Bohaterami. Naszą rolą jest o Nich pamiętać i ten przekaz tradycji narodowej nieść dalej. Mówi się o młodych ludziach teraz, że się do niczego nie nadają. To jest nie prawda. Dzięki wam, ten przekaz o naszych Bohaterach, którzy schodzą teraz z tego świata – nie zginie. Oni walczyli o Polskę w biało-czerwonych kolorach. O Polskę prawdziwą.
Zabrał także głos przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej Mateusz Puławski – „Jesteśmy tutaj dla teraźniejszości i dla przyszłości, po to aby swoim dzieciom i wnukom wspominać kim byli Bohaterowie, którzy walczyli o nasz kraj i abyśmy o nasz kraj z poświęceniem umieli zawalczyć.”
Damian Kita z Brygady Mazowieckiej ONR – „Czemu my Polacy musimy płacić za krzywdy, które wyrządzili inni…?”
Dorota Smosarska działaczka RN Sekcji Kobiet ONR – „Przykład męstwa i heroizmu zabierzmy ze sobą do serca, jaki nam Powstańcy zostawili. Jesteśmy dumni, że jesteśmy Polakami.”
Tomasz Kalinowski wyrecytował wiersz Józefa Szczepańskiego pt.: „Czerwona zaraza.” Zgromadzenie zakończono modlitwą za dusze poległych Powstańców i Ich wrogów oraz odśpiewano Hymn Młodych. (hymn Narodowców, min NSZ, którzy walczyli w Powstaniu w Zgrupowaniu Chrobry II)
O godz. 21:00 na Czerniakowie rozpoczęły się uroczystości pod znakiem Polski Walczącej. Na Kopiec Powstania Warszawskiego przybyła sztafeta pokoleń. Pan Eugeniusz Tyrajski ps. „Sęp” przemówił do zgromadzonych i przeczytał swój wiersz pt.: „Kiedyś.” W trakcie uroczystości rozpalono Ognisko Pamięci, które płonie przez 63 dni, upamiętniając dni Powstania. Wokół ciemno a łuna nad Kopcem stała się widoczna nawet z mokotowskiego okna. Wśród zebranych był żołnierz AK, dzisiaj już jako staruszek – Pan Kazimierz Możdżonek ps. „ Tygrys,” kiedyś Powstaniec z II Batalionu Szturmowego „Odwet.”
Na tak ważne uroczystości na Kopcu nie przybyła prezydent Warszawy. Nam prawdziwym Polakom w Polsce i na Emigracji, nie wolno zapomnieć o wszystkich ofiarach Powstania, w tym ofiarach NN, których kości do dziś uwięzione leżą między gruzami Kopca Powstania Warszawskiego. Nie może zgasnąć pamięć o poległych i wymordowanej ludności cywilnej Warszawy.
Cześć Im za „63 Dni Chwały”!!!
„Gdy w boju padnę – o, daj mi imię
Moja ty twarda żołnierska ziemio.” KK.Baczyński
Przy tych refleksjach należy cofnąć się do momentu wybuchu II wojny światowej i zrozumieć dlaczego po napaści na Polskę w 1939r. wielu młodych opuściło Ojczyznę. (Ci, co nie zdążyli, byli wyłapywani przez Niemców i zabijani, by zrobić miejsce dla narodu najeźdźcy, a inni wywożeni przez Sowietów do miejsc niewolniczej katorgi. Któż wie ilu powróciło stamtąd…) Tym, którym się udało – trafili do szkockiego Fife. Pod dowództwem gen. bryg. St. Sosabowskiego, w trzy lata utworzyli wysoce wykwalifikowaną brygadę spadochronową. Mieli przed oczami jeden cel: wyzwolenie Polski. Młodzi chłopcy z 1PSBS gen. St. Sosabowskiego myślami i sercem byli w Warszawie, ale nie mogli przybyć, by udzielić pomocy stolicy, która krwawiła. Sprzymierzeńcy zawiedli i zostawili Polskę i Warszawę samej sobie. Powstał bunt i strajk głodowy w Brygadzie, gdy odmówiono im prawa do powrotu w celu obrony stolicy. Dopiero podczas lotu polscy żołnierze dowiedzieli się, że nie lecą do Polski a do Holandii. Aliantom zależało na tym, aby polscy spadochroniarze wzmocnili obronę brytyjską, wspierając broniących się tam rozpaczliwie Brytyjczyków. 1PSBS walczyła w Holandii „o jeden most za daleko” i to w czasie, gdy Warszawa stała w ogniu. Polscy żołnierze, którzy przybyli z nieba, by walczyć na holenderskiej ziemi, nieśli Holendrom wyzwolenie na spadochronach polskich skoczków. Któż z góry czy z lądu pomagał krwawiącej Warszawie?
Polacy na różnych frontach walczyli za wolność innego narodu. Taka była polityka aliantów. Chociaż walcząca Warszawa odniosła ogromne straty, należy uznać jej obronę za czyn wielce bohaterski. Obwieszczenia, Biuletyny i Odezwy do Polaków głosiły z Powstania, że „Masy ludu pracującego, chłopów, robotników i inteligencji walczą o Polskę Demokratyczną, Polskę sprawiedliwości społecznej. Polskę ludzi pracy! Niech Żyje Polska Niepodległa!” podpisali się: D-ca AK, Delegat na Kraj W-ce premier Rządu RP oraz Przewodniczący RJN.
Dopełnieniem i kluczem niech stanie się także wypowiedź polskiego żołnierza Pani Danuty Wardle – Wiśniowieckiej byłej łączniczki AK w Powstaniu Warszawskim, która zamknie opowieść o Warszawie.
Pani Danuta obecnie mieszka na Osiedlu polskiej wioski w Penrhos w Walii. Podczas akademii w Dniu Żołnierza (Święto Wojska Polskiego), poruszyła sprawę krytykowania przez media Dowódców Powstania Warszawskiego i obarczania winą AK za niepowodzenie Powstania oraz wszystkie straty. Jej słowa nt. Powstania Warszawskiego mają szczególne znaczenie i muszą dotrzeć do wielu niezorientowanych osób.
Oto przekaz za wiedzą autorki.
„1 sierpień jest kolejną rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Ponieważ jestem byłym żołnierzem Armii Krajowej, czuję się w obowiązku przedstawić urywek historii wybuchu Powstania. Obecnie ukazują się różne publikacje oskarżające Dowódców, a pomijające oskarżanie sojuszników jak Anglia, Ameryka, Francja no i Rosja, której wojsko stało po drugiej stronie Wisły. Cztery lata okupacji przeżyliśmy terroryzowani przez Niemców. Rozstrzeliwania na ulicach Warszawy, aresztowania, wysyłka do obozów koncentracyjnych i najróżniejsze szykany. Byliśmy już u kresu wytrzymałości i była jedna myśl, żeby się zemścić za te okropności.
Kilka dni przed Godziną „W” byliśmy już w miejscach oczekiwania gotowi do walki z bronią. Warszawa już nie była sterroryzowana. Ulicami Warszawy przechodziło Wojsko Niemieckie w odwrocie z Rosji w bardzo opłakanym stanie. Gdyby Dowództwo nie wydało rozkazu do walki, to żołnierze AK prawdopodobnie sami by się ujawnili i zaczęli walkę. Polskie Państwo Podziemne powstało po to, żeby walczyć o wolność i odzyskanie niepodległości. Wiedzieliśmy, że jeżeli nie chwycimy za broń to nasz opór od września 1939 roku i nasze ofiary nie miałyby sensu i poszły na marne. Przez dwa miesiące walczyliśmy z regularnym wojskiem niemieckim i pomimo słabego uzbrojenia utrzymaliśmy się w Warszawie.
Po 70-ciu latach od wybuchu Powstania zaczynają się wypowiedzi w prasie, książkach krytykujące Dowódców i oskarżające, że niepotrzebnie wywołali Powstanie, które pochłonęło ogromną ilość ofiar, tak powstańców jak i ludność cywilną. Bardzo łatwo jest krytykować tym, którzy byli za młodzi, żeby być w czasie okupacji w Polsce i nie brali udziału w Powstaniu. Myśmy walczyli i pokazaliśmy światu, że wolność jest największym skarbem dla Polaków. Przytaczam słowa z przedmową do książki Normana Daviesa „Powstanie 44”, który tak napisał: „Powstanie Warszawskie było wspaniałym zbrojnym zrywem”. Także Churchill w swoich wspomnieniach z czasów wojny tak napisał: „Powstanie Warszawskie było wspaniałym wyczynem męstwa”.
O postępowaniu Sowietów nie będę wspominać, tylko to, że stojąc po drugiej stronie Wisły nie przyszli nam z pomocą. Dużą winę też ponieśli alianci: Anglia, Francja, Ameryka.
W Penrhos jest bardzo mała ilość AK-owców. Dla informacji podam krótki opis mojej służby w Armii Krajowej. W marcu 1941 roku złożyłam przysięgę w ZWZ (Związek Walki Zbrojnej), który później został przemianowany na Armię Krajową. W czasie okupacji najpierw byłam łączniczką sekcji, następnie plutonu i łączniczką kompanii łączności K4 z pułku „Baszta”. W czasie Powstania pułk „Baszta” walczył na Mokotowie. Byliśmy rozdzieleni z Warszawą.”
Te słowa łączniczki AK każdemu niech zapadną w pamięć i uwolnią prawdę, celowo trzymaną przez media w niewoli.
Nasi Powstańcy mieli wpojone żelazne zasady dyscypliny wojennej, dlatego walczyli do ostatniego naboju i ostatniej kropli krwi, gotowi do poświęceń. Bądźmy dumni z żołnierzy Armii Krajowej oraz dumni, że Warszawa podniosła głowę przeciw okupantowi. Uczmy się naszej historii i przekazujmy ją dalej. Jako spadkobiercy dziedzictwa królów polskich, stąpający po ziemi książąt mazowieckich i piastowskich – bądźmy strażnikami prawdy o Polakach i naszej historii, której musimy dochować wierności. Musimy o tym pamiętać bo w pamięci nasza siła.
W hołdzie polskim Bohaterom zrywu wolnościowego Sierpnia 44., którzy oddali życie w służbie Rzeczpospolitej.
Xenia Jacoby z córką