W ciągu najbliższych trzech lat na Węgrzech ma powstać blisko 200 strzelnic. Według planu tamtejszych władz, ma się ona pojawić w każdym większym mieście.
Taki pomysł przedstawiło węgierskie Ministerstwo Obrony i został on zaakceptowany przez rząd. Na Węgrzech w ciągu trzech lat ma powstań 197 strzelnic z torami o długości 25, 50 i 100 metrów. Przy nich mają znaleźć się budynki dla klubów strzeleckich. Koszt całej inwestycji to 400 milionów złotych.
Jak komentuje Andrzej Turczyn ze strony internetowej trybun.org.pl, w Polsce wybudowanie strzelnicy, a nawet utworzenie klubu sportowego o takim charakterze jest bardzo skomplikowane. Zaznacza on, że jest to potrzebne i w każdej gminie powinien być tego rodzaju obiekt.
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Pozytywne zmiany w Polsce trzeba zdecydowanie przyspieszyć. Przyspieszenie wywołać możemy przez oddolne, ciągłe domaganie się obiecanej dobrej zmiany, to musi przynieść skutek. Nie piszę oczywiście o socjalizmie, który PiS realizuje, a o zmianach ważnych dla Polski na skutek aktualnej sytuacji międzynarodowej. To wymaga pilnego rozwoju strzelectwa sportowego w Polsce. Tak naprawdę w każdej gminie musi być godna strzelnica, aby mogły powstawać kluby sportowe. Strzelców ma być w Polsce nie kilkanaście, a kilkadziesiąt tysięcy
– napisał Andrzej Turczyn. Zaznaczył również, że jest to możliwe, skoro możliwe było zbudowanie słynnych Orlików.
Pamiętam jak powstawały Orliki. Tusk obiecał, że będzie można w każdej gminie „haratać w gałę” i stało się, są Orliki. Może by tak jakiś minister obiecał, że w każdej gminie będzie można nauczyć się strzelać na strzelnicy? Mam wrażenie, że to dzisiaj ważniejsze niż „haratanie w gałę” na tuskowym Orliku
– dodał.