Gościem audycji „Rozmowy pod krawatem” nadawanej na antenie „Radia Szczecin” był Grzegorz Napieralski – przedstawiciel Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Polityk odniósł się do wyroku partyjnego sądu, który na okres trzech lat zakazał mu pełnienia jakichkolwiek funkcji w strukturach ugrupowania.
Sąd partyjny uznał, że Napieralski działał na szkodę SLD. Polityk nie chciał komentować tej decyzji, ponieważ nadal czeka co stanie się z odwołaniem, które złożył, ale na pytanie dziennikarza, czy wyrok sądu oznacza, że nie będzie mógł on wystartować z list SLD w nadchodzących wyborach parlamentarnych, odpowiedział, iż „nie wie”, dodając przy tym, że „partia knebluje mu usta”.
W dalszej części rozmowy polityk przyznaje, że jeżeli władze partii rzeczywiście uważają, iż działał on na szkodę partii – powinny definitywnie usunąć go ze struktur ugrupowania. Jego zdaniem, Leszek Miller jest jednak za słaby by zdecydować się na taki krok.
Czytaj także: Nowa partia na lewicy?
Leszek Miller jest za słaby żeby mnie wyrzucić. Z drugiej strony tak bardzo się mnie boi, że mogę być dla niego alternatywą na najbliższej konwencji, więc knebluje mi usta. Leszek Miller do tej pory mnie nie słuchał, a teraz zakneblował mi jeszcze usta.
– przyznaje Napieralski.
Były kandydat na prezydenta z ramienia SLD nie potrafił określić jaka będzie jego polityczna przyszłość i czy jego kolejnym krokiem będzie założenie nowego ugrupowania po lewej stronie sceny politycznej. Takie pogłoski coraz częściej pojawiają się jednak w kręgach powiązanych z SLD, podobnie uważają niektórzy eksperci, którzy już jakiś czas temu wieścili powstanie nowej lewicowej formacji politycznej.
źródło: radioszczecin.pl, wmeritum.pl
Fot. Wikimedia/Sztab Komitetu Wyborczego Kandydata na Prezydenta RP Grzegorza Napieralskiego