Już w środę dojdzie do pierwszej konfrontacji Asseco Resovii Rzeszów z Lotosem Trefl Gdańsk o miano najlepszej drużyny w Polsce. Krótko na temat szans wypowiedział się libero Resovii – Krzysztof Ignaczak.
Pierwszy mecz najważniejszego dwumeczu w PlusLidze odbędzie się w Rzeszowie. O ile udział w finale Asseco nie jest zaskoczeniem, o tyle awans gdańszczan był sporą niespodzianką. Podopieczni Andrei Anastasiego od początku sezonu zadziwiali kolejnych fanów siatkówki, by w decydującym momencie udowodnić swoją wartość. Mimo tego to rzeszowianie stawiani są w roli faworyta, lecz jak przyznaje sam „Igła”, nic nie jest pewne.
Przed pierwszym meczem finałowym oceniam szansę 50 na 50. Wiadomo, że znamy dobrze naszego przeciwnika, jego taktyczne strony, dlatego z szacunkiem podejdziemy do rywalizacji. Gdańszczanie nie raz pokazali, że mają serce i wole walki, co potwierdziły choćby ostatnie spotkania z PGE Skrą Bełchatów.
Czytaj także: PlusLiga: Asseco lepsze w hicie kolejki!
„Pasy” chcą powrócić na tron, po tym, jak w zeszłym roku po bezbarwnej grze musieli zadowolić się drugim miejscem. W tym sezonie niemalże od początku klub potwierdza swoje aspiracje, grając bardzo ładną siatkówkę, a na dodatek w pełni wykorzystując potencjał kadrowy. To głównie dzięki temu aktualni wicemistrzowie Polski mogli niedawno cieszyć się ze srebrnych medali w Lidze Mistrzów. Libero wie, że finałowe pojedynki będą równie trudne, dlatego będą oni musieli wciąż utrzymać swój wysoki poziom.
Jeśli chcemy odzyskać mistrza Polski, a taki mamy zamiar, musimy po prostu wyjść i zagrać dobre spotkania w tej finałowej konfrontacji, gdyż za darmo nic nie dostaniemy. Lotos na pewno bardzo mocno postawi się w tych meczach, dlatego musimy udowodnić , że jesteśmy lepszym zespołem, co nie będzie wcale takie łatwe.