Borussia Dortmund nie zamierza w najbliższym czasie sprzedawać swojego kolumbijskiego napastnika. Ramos przybył na Signal Iduna Park w zeszłym roku i po zakończeniu minionego sezonu został okrzyknięty transferową porażką.
Kolumbijczyk wcześniej występował w barwach Herthy Berlin. Dobra dyspozycja i dużo zdobytych goli były wystarczającymi argumentami, żeby piłkarz znalazł się w gronie zainteresowań BVB. W końcu, za kwotę 10 milionów euro klub z Zagłębia Ruhry sfinalizował transfer. Od początku było pewne, że Ramosa czeka ciężka walka o grę w pierwszym składzie. Mało kto mógł się jednak spodziewać, że jego pobyt na Signal Iduna Park będzie wyglądać tak tragicznie. Zawodnik stale rozczarowywał i nie mógł odnaleźć formy. Bardzo długi czas przesiadywał na ławce rezerwowych a na niektóre spotkanie nie był w ogóle powoływany. Na domiar złego doznał bolesnej kontuzji, która jeszcze bardziej wpłynęła na jego samopoczucie i dyspozycję.
Pomimo bardzo nieudanego sezonu władze BVB nie zamierzają kończyć współpracy z zawodnikiem. Nowy trener, Thomas Tuchel wie, że Ramos to jedna, wielka niewiadoma, jednak zapewnia, że nie zamierza go skreślać. Kolumbijczyk może być pewny, że dostanie szanse na grę u nowego szkoleniowca zespołu. Dyrektor sportowy BVB, Michael Zorc wypowiedział się na temat pobytu Ramosa w Dortmundzie:
Czytaj także: BVB nie zamierza sprzedawać Aubameyanga
Podpisanie z nim umowy w roku 2014 nie było przypadkiem.
Czy obecność Tuchela oznacza całkowicie nowy początek dla kolumbijskiego napastnika? Bardzo możliwe, że po wyleczeniu urazu, Ramos rozpocznie okres częstszej gry. Pomimo wielu negatywnych komentarzy na temat jego pozostania w klubie nie można stwierdzić, że jest on całkowicie niepotrzebny.
Źródło: kicker.de
Fot: wikimedia.commons