W najbliższych miesiącach niskie ceny ropy będą się utrzymywały. Nie można również wykluczyć kolejnych spadków, zwłaszcza w przypadku dalszego zwiększania produkcji przez USA i Arabię Saudyjską. Powodem jest nadpodaż surowca, a jej poziom będzie zależał także od tego, jak postąpi Iran.
– Perspektywy dla rynku ropy nie są najlepsze. Przez kilka kolejnych miesięcy niskie ceny będą się utrzymywać. Możliwe są też ich dalsze spadki – prognozuje Dorota Sierakowska, analityk Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska. – Wiele będzie zależało od tego, jak postąpi Iran i jak będą się kształtowały polityczne czynniki wpływające na zniesienie sankcji. Ostateczne porozumienie zostało podpisane, ale wciąż do całkowitego zniesienia sankcji na eksport ropy z Iranu jest jeszcze daleka droga. Tempo znoszenia tych sankcji będzie miało zatem decydujące znaczenie.
Jak wyjaśnia Dorota Sierakowska, spadki cen ropy wynikają z nadpodaży na globalnym rynku. Ropy jest po prostu zbyt dużo w porównaniu do popytu na ten surowiec. Dużo ropy produkują zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje kartelu OPEC z Arabią Saudyjską na czele. Wydobywają po ok. 11 mln baryłek na dobę, niewiele niższe jest wydobycie w Rosji. Możliwe, że na rynku ropy naftowej pojawi się jeszcze dodatkowa podaż wynikająca ze zniesienia sankcji eksportowych na Iran, który przed ich narzuceniem był drugim po Arabii Saudyjskiej producentem na świecie.
Czytaj także: Najważniejsze wydarzenia minionych tygodni - luty 2018
– Wiele będzie zależało od tego, jak postąpi Iran i jak będą kształtować się polityczne czynniki wpływające na zniesienie sankcji.Na razie było podpisane ostateczne porozumienie, ale wciąż do całkowitego zniesienia sankcji na eksport ropy z Iranu jest jeszcze pewna droga polityczna i tempo znoszenia tych sankcji będzie tutaj miało decydujące znaczenie – mówi Sierakowska.
Ważne też będą dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli nadal będą się utrzymywały wysokie poziomy produkcji, a zapasy nie będą istotnie spadać, to prawdopodobnie będzie to generowało presję na spadek notowań ropy. Szansą na wzrost cen ropy naftowej byłyby sygnały o ograniczeniu produkcji w Stanach Zjednoczonych, ale na razie tych sygnałów nie widać. Przeciwnie, w poniedziałek ropa Crude (amerykańska) znów potaniała do 47 dolarów za baryłkę po informacji o wzroście liczby odwiertów w USA w ubiegłym tygodniu o 21 do 659. To już trzeci z kolei tydzień wzrostu odwiertów w lipcu.
– Krytycznym pułapem mogą być poziomy osiągnięte kilka miesięcy temu, czyli tegoroczne minima. Na rynku ropy naftowej WTI to jest 44 dol. za baryłkę, a więc mamy jeszcze te kilka dolarów możliwych spadków – przewiduje Dorota Sierakowska, analityk Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska.