Marszałek Izby Reprezentantów Parlamentu Australijskiego, Bronwyn Bishop, podała się do dymisji przez skandal, jaki wyszedł po informacji, że wystąpiła o zwrot kosztów za dojazd na ślub znajomych oraz za przelot helikopterem w celach nie związanych z pełnioną przez nią funkcją.
Marszałek Bishop, sojusznik premiera Tony’ego Abbotta wystąpiła o zwrot kosztów poniesionych na wyjazd na ślub znajomych. Poleciała też wyczarterowanym helikopterem na polityczny fundraiser (fundraising– proces zdobywania funduszy poprzez proszenie o wsparcie). Kosztowało to podatników 5 000 AUD (14 tys. zł). Będzie musiała oddać pieniądze za podróż helikopterem.
Abbott zapowiedział, że wydatki parlamentarne będą od teraz wnikliwiej sprawdzane. „To nie będzie tylko majstrowanie przy systemie” – powiedział dziennikarzom.”Najwyraźniej system, który mamy, jest niewystarczający. Opinia publiczna zasługuje na bycie absolutnie pewną, że pieniądze podatników nie są nadużywane.”
Jak podaje „bbc.com”- premier Abbott sam w przeszłości zwrócił pieniądze wydane na podróż w celach prywatnych.
Czytaj także: 25 lat III RP - oblicza afery FOZZ
Lot helikopterem, o którym mowa odbył się pomiędzy Melbourne a Geelong – była to podróż na odległość 65 km (40 mil).
Australijska marszałek przeprosiła i dokonała zwrotu kosztów przelotu helikopterem, ale aż do niedzieli wstrzymywała się z podjęciem ostatecznej decyzji o swojej dymisji.
Przeczytaj także: Na wyjazdowe posiedzenia, Ewa Kopacz wozi ze sobą nawet krzesła i stoły
„Nie podjęłam tej decyzji lekko” – powiedziała w oświadczeniu ogłaszającym jej rezygnację. „To z powodu mojej miłości i szacunku dla instytucji parlamentu i australijskich ludzi zrezygnowałam z funkcji marszałka” – dodała. Premier Abbott powiedział, że rezygnacja Bishop była najlepszą decyzją, jaką można było podjąć w zaistniałej sytuacji.
Australijski Departament Finansów dokona przeglądu 10 lat wartość wydatków marszałek Bishop na cele związane z podróżami i przekaże sprawozdanie zwrotne „jak najszybciej”. Jednak nie jest jeszcze jasne, czy raport ten zostanie przekazany do wiadomości publicznej.
Obserwując sytuację polityczną w Polsce można dojść do wniosku, że jeszcze daleko brakuje nam do standardów jakie zostały przyjęte chociażby w takim kraju jak Australia, gdzie za nadużycie w tak niskiej wydawałoby się kwocie można zostać pozbawionym swojego stanowiska.
Wydatki naszego rządu bywają dość specyficzne, można przytoczyć chociażby ostatnie podróże Ewy Kopacz pociągiem po Polsce, które wcale nie oszczędzają pieniędzy podatnika. Podczas wizyty szefowej rządu na Pomorzu, towarzyszył jej rządowy samolot, który z Warszawy do Gdańska i z powrotem przeleciał zupełnie pusty – jak poinformował „Fakt”. Koszt – 100 tys zł. Więcej o całej sytuacji można przeczytać [Tutaj]