Reprezentacja Polski B przygotowuje się obecnie do Final Four Ligi Europejskiej, który w dniach 13-14 sierpnia odbędzie się w Wałbrzychu. Choć „biało-czerwoni” nie są faworytami, to jednak Wojciech Ferens uważa, że wraz z kolegami z zespołu jest w stanie zdobyć medal.
Takie myślenie jest bardzo optymistyczne, szczególnie po ostatnich spotkaniach w wykonaniu Polaków, w których podopieczni Andrzeja Kowala dwukrotnie przegrali z Macedonią. Choć czasami gra „Orłów” wygląda dobrze, to jednak zbyt często w naszych szeregach zdarzają się przestoje, które decydują o losach setów. Przyjmujący wie o tym doskonale i jak sam stwierdza, obecnie reprezentanci pracują nad tym, by do takich wahań dochodziło jak najmniej.
Mecze grupowe były dla nas bardzo ważne, musimy eliminować swoje błędy własne, to jest niestety nasza domena, szczególnie to falowanie – raz super, spektakularna siatkówka, raz książkowe błędy, więc musimy w jakiś sposób w tym krótkim okresie, który został do Final Four, gdzieś to zrównoważyć i utrzymać taki równy poziom na te finałowe spotkania.
Czytaj także: MŚ w siatkówce: Czas na drugą rundę!
W półfinale turnieju finałowego Polacy będą musieli zmierzyć się ze Słowenią. Mimo atutu własnej hali to rywale będą faworytem spotkania. Siatkarz BKS-u Bydgoszcz nie zwiesza jednak głowy i jasno deklaruje walkę o medal LE.
Moim zdaniem na pewno stać nas na medal, nie chcę prorokować jaki będzie jego kolor, ale pracujemy bardzo ciężko, jest to już kawałek takiej naprawdę mozolnej pracy i wydaje mi się, że to będzie takie najprzyjemniejsze zwieńczenie. Igrzyska Europejskie w Baku pozostawiły ogromny niedosyt, było bardzo blisko, więc nie chcemy czwartego miejsca, jest ono okropne i wydaje mi się, że za tę pracę jaką wykonaliśmy na pewno na czwartą pozycję zasługujemy. Wszystko leży w naszych rękach, siatkówka pokazuje, że zdarzyć może się wszystko. Życzę sobie i chcę w jakiś sposób zaapelować do kibiców, byśmy dali na tym turnieju z siebie wszystko i pokazali się z jak najlepszej strony.