Generalny Konserwator Zabytków Piotr Żuchowski zastrzegł, że w przypadku odnalezienia złotego pociągu w okolicach Wałbrzycha, pozostanie on polską własnością.
Do tej pory nikt nie zna zawartości wagonów pociągu ukrytego niedaleko wspomnianego miasta na Dolnym Śląsku. Nie ma nawet pewności, że ów pociąg zostanie znaleziony. Mimo to, Światowy Związek Żydów poprzez swojego przewodniczącego Roberta Singera już zdążył upomnieć się o ewentualne kosztowności. W mediach pojawiły się również wypowiedzi jednego z rosyjskich prawników, który stwierdza, że rzeczy znajdujące się w pociągu powinny zostać przekazane Federacji Rosyjskiej jako sukcesorowi ZSRR, a więc jednego z głównych uczestników koalicji antynazistowskiej.
Podczas wywiadu w radiowej Jedynce te spekulacje starał się przeciąć Żuchowski:
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Analiza, którą przeprowadzili nasi prawnicy dość jednoznacznie stwierdza, że pociąg, jeżeli zostanie znaleziony, jeżeli nie pojawią się osoby, które będą mogły udowodnić swoje właścicielstwo, będzie własnością Skarbu Państwa.
Żuchowski uznał także, że zawartość pociągu poznamy najwcześniej za kilka miesięcy. Czasu wymaga bowiem zarówno dotarcie do znaleziska, a także jego zabezpieczenie. Zdaniem Generalnego Konserwatora Zabytków, w pociągu mogą być składowane na przykład środki chemiczne. Żuchowski przyznał natomiast, że nie wierzy w spekulacje jakoby w pociągu znajdowało się złoto, które Niemcy usiłowali wywieźć z terenów okupowanej Polski:
Ja osobiście nie wierzę, w słynne złoto Wrocławia, bo takie złoto można by wywieść w kilku pomniejszych transportach i myślę, że tak uczyniono.
Żuchowski stwierdził natomiast, że zawiadomienie o istnieniu pociągu wygląda na bardzo wiarygodne, gdyż, w odróżnieniu od podobnych zawiadomień z ostatnich lat, ma charakter oficjalny, na piśmie, a osoba składająca je, zażądała wypłaty dziesięciu procent znaleźnego.
Źródło: bankier.pl, niezależna.pl
Foto: Tomasz Sienicki/wikiMedia