Obecnie zakończyła się pierwsza faza zmagań podczas tegorocznego Pucharu Świata. Na krótkie podsumowanie pierwszych pięciu spotkań oraz przewidywań na kolejne spotkania zdecydował się Ireneusz Mazur.
Jak na razie nie można mieć większych zarzutów do polskich siatkarzy. Co prawda czasem styl zwycięstw nie przekonywał, lecz nie ma wątpliwości, że wykonali oni swój plan wzorowo. Pięć zwycięstw w pięciu meczach i drugie miejsce w tabeli PŚ pozwala nam optymistycznie patrzeć w przyszłość. Z takiego obrotu wydarzeń bardzo zadowolony jest Mazur, który podkreśla, że w pierwszej fazie odnieśliśmy trzy zwycięstwa nad mocnymi rywalami.
Realia są następujące: wygraliśmy pięć meczów, z czego trzy z zespołami z wysokiej półki, bo stawiam na tym poziomie Rosję, Iran oraz Argentynę, a także dwa z drużynami niżej notowanymi, czyli Tunezją i Wenezuelą. Pięć spotkań, wszystkie zwyciężone i można by powiedzieć nie ma pytań. Jest realizacja celów oraz zadań i to jakby najistotniejsze.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Zdaniem szkoleniowca, kluczem do tak dobrych wyników jest odpowiednia praca Stephana Antigi i Phillipa Blaina zarówno przed, jak i w trakcie turnieju. Chociażby w meczu z Wenezuelą Antiga postanowił wypuścić rezerwowy skład, ucząc się tym samym na błędzie popełnionym podczas tegorocznej Ligi Światowej.
Uważam, że szkoleniowcy wykonali dobrą pracę, szukając w trakcie tych pojedynków optymalnego składu, kiedy sytuacja była nerwowa. Odpowiednio reagowali, nie byli bezczynni i moim zdaniem tę pracę trenerską oraz cały zespół należy ocenić bardzo pozytywnie. To jest ważne, że trenerzy grają ze swoją drużyną.
Teraz przed naszymi siatkarzami druga faza turnieju, która teoretycznie powinna być łatwa dla „biało-czerwonych”. Mianowicie nasi zawodnicy zmierzą się z Kanadą, Egiptem oraz Australią. Hipotetycznie możemy zapisać sobie kolejne trzy zwycięstwa, lecz siatkarski ekspert przestrzega przed wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków.
Tak się ułożyło, że w drugiej rundzie gramy z zespołami mniej więcej równymi pod względem sportowym. W tych meczach będziemy faworytem, a to jest sytuacja, której wszyscy się boją. Trenerzy w takich sytuacjach są szczególnie czujni i zwracają uwagę, żeby nie lekceważyć przeciwnika, a poziom pobudzenia drużyny przed tymi konfrontacjami był na tyle wysoki, żeby móc grać dobrą siatkówkę. Ja wielokrotnie powtarzałem, że nasza gra jako reprezentacji jest wtedy skuteczna, kiedy gramy na maksymalnej koncentracji, a kiedy próbujemy grać na tak zwanym luzie, to ta gra nam nie wychodzi, nie potrafimy tego i to nie jest mocna strona polskich siatkarzy.
Decydującą fazą będzie jednak ostatnia część turnieju, kiedy to Polacy będą rywalizować z Amerykanami, Włochami oraz Japończykami. Dla Mazura to właśnie tam dojdzie do ostatecznych rozstrzygnięć, które, miejmy nadzieję, będą korzystne dla naszej reprezentacji.
Rosjanie nadal są w grze, walczą o awans, mimo porażki z naszą drużyną. Dla nas jest to przestroga, żeby nie gubić punktów, gdyż może być taka sytuacja, kiedy będą trzy drużyny z taką samą ilością wygranych meczów, a wtedy o awansie decydowałyby punkty lub nawet sety. Tym samym trzeba uważnie i w sposób skoncentrowany podejść do drugiej fazy rozgrywek.