Kibice zgromadzeni na hali w Lille obejrzeli doskonałe widowisko. Po 40. minutach gry był remis o wyniku meczu zadecydowała dogrywka. Ostatecznie awans do finału wywalczyli Hiszpanie, którzy wygrali z Francją 80:75. Świetne zawody rozegrał Pau Gasol. Hiszpan zapisał na swoim koncie double-double dzięki 40 punktom i 11 zbiórkom. Francuzom zostaje walka o brązowy medal, gracze La Roja swojego finałowego przeciwnika poznają po piątkowym półfinale.
Stawką spotkania miedzy aktualnym Mistrzem Europy – Francją, a wicemistrzem olimpijskim – Hiszpanią był awans do finału Eurobasketu 2015. Oba zespoły od lat należą do ścisłej światowej czołówki dlatego kibice czekali na niezwykle emocjonujący mecz. Gospodarze – „trójkolorowi” w świetnym stylu dotarli do tego etapu rozgrywek, pokonując wszystkich dotychczasowych przeciwników. Hiszpanie, dwukrotni Mistrzowie Europy z 2009 i 2011 roku w drodze do półfinału ograli m.in Polaków i Greków. W fazie grupowej również mieli bardzo wymagających rywali: Serbię, Turcję, Włochy i Niemców.
Warto zwrócić uwagę, że „La Roja” pragnęli rewanżu za porażkę w minionym roku na mistrzostwach świata. Francuzi jako gospodarze mają tylko jeden cel – obrona tytułu mistrzowskiego.
Czytaj także: Przedostatni dzień fazy grupowej MŚ Czechy 2015
Pierwsze punkty w tym spotkaniu zdobył gwiazdor zespołu z Półwyspu Iberyjskiego – Pau Gasol. Jednak podopieczni Vincenta Colleta szybko odrobili straty i zaczęli dominować na parkiecie. W pierwszej kwarcie Hiszpanie odpuścili walkę na tablicach, Francuzi w tym czasie budowali swoja przewagę. Dzięki skutecznej grze Nando De Colo w połowie pierwszej części gry prowadzili 13:6. W końcówce Hiszpanom udało się zmniejszyć straty – po wejściu na boisko Rodrigueza gra podopiecznych Sergio Iscariolo nabrała tempa. Wyraźnie poprawili też skuteczność i schodzą na przerwę przegrywali zaledwie trzema punktami.
Na początku drugiej kwarty oba zespoły miały problem ze zdobyciem punktów. Po 90 sekundach gry Felipe Reyes przełamał złą passę i rzutami z linii rzutów wolnych zdobył dwa punkty. Kolejne minuty to na zmianę – skuteczna gra jednej drużyny, po chwili inicjatywę przejmował drugi zespół. W związku z tym każda seria punktowa gospodarzy była niwelowana przez Hiszpanów. W końcówce drugiej kwarty oba zespoły „poszły na żywioł”. Akcje błyskawicznie przenosiły się z jednej strony boiska na drugą, w końcu swoje punkty zdobył Tony Parker, wśród gości jak zwykle imponował Pau Gasol. Trzeba przyznać, że kibice oglądali na prawdę świetne widowisko.
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy. „Trójka” Batuma, punkty Parkera, De Colo i Lavergne pozwoliły podopiecznym Vincenta Colleta wyjść na 11-punktową przewagę. Wydawało się, że tak dysponowani Francuzi nie oddadzą już zwycięstwa. Jednak od tego momentu Hiszpanie zaczęli mozolnie odrabiać straty. Po trafieniu Sergio Rodrigueza przewaga gospodarzy stopniał do 6 punktów, do końca meczu pozostawało ponad 8. minut.
I w tym momencie poziom emocji praktycznie sięgnął sufitu. Nando De Colo zdobył trzy punkty, następnie seria rzutów wolnych trafionych przez Gasola. Co ważne oprócz punktów dla La Roja, Francja praktycznie do minimum ograniczyła sobie możliwość faulowania – każde kolejne przewinienie to rzuty wolne i łatwe punkty dla Hiszpanii. Dość powiedzieć, że Pau Gasol i spółka z rzutów wolnych zdobyli aż 24 punkty, wykonując je ze skutecznością 92%. Co więcej środkowy ekipy z Półwyspu Iberyjskiego zdobył 8 oczek z rzędu, dzięki czemu minutę przed końcem regulaminowego czasu gry aktualni wicemistrzowie olimpijscy wyszli na prowadzenie. Na 15. sekund przed końcem meczu, po trafieniu Rodriguez goście podwyższyli swoje prowadzenie do 3 punktów. Francuzi jednak nie „składali broni”. Szybkie wznowienie gry, momentalne wyjście w górę Batuma i… na tablicy wyników znów był remis. Ostatnia akcja należała jednak do podopiecznych Sergio Iscariolo. Oczywiście piłka trafiła do Gasola, który jednak przegrał pojedynek z mającym już 4 faule Gobertem. Francuz popisał się fenomenalnym blokiem.
O losach półfinałowej batalii decydowała więc dogrywka. Zaczęło się od gry „kosz za kosz”. Jednak dwie minuty przed końcem Francja wyszła na prowadzenie, mało tego Hiszpanie nie wykorzystali swojej akcji na punkty i „trójkolorowi” mogli jeszcze zwiększyć swoją przewagę. Jednak Tony Parker nie zdobył punktów. Za to Gasol trafił po raz kolejny. Do tego chwilę później center Hiszpanów zakończył akcję wsadem i znów wyprowadził swój zespól na prowadzenie. Gospodarze chcieli odpowiedzieć akcją 3-punktową, więc ponownie szukali Batuma. Francuz złapał piłkę, minął kryjącego go Claver, złożył się do rzuty i… był faulowany. W związku z tym mógł oddać trzy rzuty osobiste.Trafiając wszystkie doprowadziłby do wyrównania. Tym razem jednak skuteczność zawiodła, piłka ani razu nie wpadło do kosza, co więcej zebrali ją Hiszpanie. Szybką akcję efektownym wsadem zakończył Gasol i tym samym przypieczętował awans do finału swojego zespołu.