Premier Węgier Viktor Orban potwierdził w piątek, że rozpoczęłą się budowa tymczasowego ogrodzenia w niektórych miejscach na granicy węgiersko-chorwackiej. Jego celem jest zatrzymanie fali uchodźców z jaką zmaga się Europa od wielu tygodni.
Większość granicy węgiersko-chorwackiej stanowi rzeka Drawa ze swoim dopływem Murą. Viktor Orban na konferencji prasowej potwierdził, że ogromne ogrodzenie będzie ukończone jeszcze w piątek i będzie mieć długość 41 kilometrów.
To nie pierwszy tego typu pomysł Orbana, który jest zdecydowanym przeciwnikiem przyjmowania przez Europę syryjskich uchodźców, czemu daje wyraz na każdym kroku. Na granicy serbsko-węgierskiej ogrodzenie już stoi, podjęto również wstępne prace nad wykonaniem podobnego na granicy z Rumunią. Budową ogrodzeń zajmuje się wojsko.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Będziemy ochraniać granice naszego kraju. Nie na to się przygotowywaliśmy przez ostatnich 20 lat. Nie chcemy takiego świata” – powiedział Orban.
Z informacji prasowych wynika, że tylko w nocy z czwartku na piątek zostało zatrzymanych 453 nielegalnych imigrantów na granicy Węgier i Chorwacji.
Na konferencji, Orban wspomniał również o domniemanym ataku terrorystycznym. „Uzbrojeni imigranci zaatakowali nasz kraj. Wiemy, kto zorganizował atak przeciwko państwu węgierskiemu od strony terytorium Serbii. Z analiz wynika, że tą akcją kierowano po arabsku i angielsku, za pomocą głośników, ze zorganizowanymi relacjami medialnym” – dodał Orban.
Po zaostrzeniu przepisów antyimigracyjnych oraz uszczelnieniu granicy na węgrzech, tysiące uchodźców zmieniło trasę i próbuje się dostać do Europy Zachodniej przez Chorwację oraz Słowenię.