Po sobotnim starciu Orlen Wisły Płock z MVM Veszprem przyszedł czas na drugą część rywalizacji polsko-węgierskiej w Lidze Mistrzów. Tym razem w meczu wyjazdowym Vive Tauron Kielce musiał zmierzyć się z wicemistrzami Węgier, MOL-Pickiem Szeged.
Wyjściowe składy:
MOL-Pick Szeged: Sierra – Kallman, Petrus, Bombac, Balogh, Curuvija, Vranjes.
Vive Tauron Kielce: Szmal – Strlek, Bielceki, Tkaczyk, Lijewski, Reichmann, Aguinagalde.
Czytaj także: Liga Mistrzów: 5. kolejka - horror i remis w Kielcach, porażka Wisły w Zagrzebiu.
Pierwsze minuty meczu należały do kielczan, którzy w 5. minucie prowadzili 3:1, po sprytnym zachowaniu i rzucie Manuela Strleka. Kilka następnych rzutów gości obronił Jose Manuel Sierra, a po dziesięciu minutach meczu Węgrzy doprowadzili do remisu 4:4. Vive jednak kontynuowało stopniowe budowanie przewagi aż do stanu 6:4, od którego zawodnicy Picku Szeged przeprowadzili trzy zabójcze kontrataki, co zmusiło Talanta Dujshebaeva do wzięcia czasu.
Uwagi od szkoleniowca podziałały motywująco na zespół mistrza Polski, który w 18. minucie wyrównał stan spotkania na 8:8. Nie podcięło to jednak skrzydeł Węgrom, którzy w 23. minucie prowadzili 13:9, żeby za chwilę stracić prawie całą swoją przewagę, gdy w 26. minucie kielczanie zdobyli bramkę na 13:12. Ostatnie minuty pierwszej połowy należały do zawodników Juan Carlos Pastora, którzy pomimo 2-minutowej kary dla Blazevicia powiększyli swoje prowadzenie i oba zespoły schodziły do szatni przy wyniku 17:14 dla gospodarzy.
Choć początek drugiej połowy zaczął się pomyślnie dla kielczan, w 34. minucie tracili tylko dwie bramki do rywali, to kolejne minuty zostały totalnie zdominowane przez Pick Szeged prowadzone przez fenomenalnego Deana Bombaca, który rozgrywał dziś niesamowity mecz. W 38. minucie właśnie po jego trafieniu Węgrzy wygrywali już 23:17. Na szczęście Vive nie zamierzało tak łatwo poddać meczu i stopniowo odrabiali straty do Picku. W 50. minucie trafienie z koła zaliczył Uros Zorman, a zaniepokojony o wynik meczu trener gospodarzy, było wtedy 28:26, poprosił o time-out.
Rozmowa z drużyną przyniosła zamierzane rezultaty i w 53. minucie Pick był prawie pewien zwycięstwa, gdy bramkę na 30:26 zdobył Niko Elizaga. Cegiełkę do końcowego triumfu węgierskiej drużyny dołożył również Piotr Wyszomirski, który pojawiając się w końcówce obronił rzut karny Karola Bieleckiego. Vive przegrywało 31:26 i nawet szaleńcza pogoń, która przyniosła cztery bramki z rzędu dla kielczan, ani rzut na remis Karola Bieleckiego, który został zablokowany w ostatniej sekundzie meczu, nie przyniosły Vive choćby jednego punktu.
Győzelem!!!!!! @pickhandball –@ksvive 31-30
— Pick Szeged Handball (@pickhandball) wrzesień 20, 2015
MOL-Pick Szeged – Vive Tauron Kielce 31:30 (17:14)
Najwięcej bramek dla MOL-Pick Szeged: Dean Bombac 11, Jonas Kallman 5, Petrus 4.
Najwięcej bramek dla Vive Tauron Kielce: Julen Aguinagalde 6, Michał Jurecki 5, Denis Buntić, Krzysztof Lijewski, Manuel Strlek – po 4.