Daniel Cormier obronił swój pas Ultimate Fighting Championship w wadze półciężkiej. Na gali UFC 192 pokonał on niejednogłośną decyzją sędziów Alexandra Gustafssona.
Ogólnie o gali
Już pierwsze starcie gali przyniosło sporo emocji. Później było coraz ciekawiej, jak choćby w trzecim pojedynku, kiedy to Francisco Trevino po, jego zdaniem, nieudolnej decyzji Herba Deana, wdał się z nim w przepychankę. Później zawodnicy i zawodniczki nie zwalniali tempa, wciąż oferując ludziom zgromadzonym w hali skończenia przed czasem. Na sam koniec karty wstępnej bardzo ciekawą walkę w pełnym dystansie zaprezentowali Yair Rodriguez i Daniel Hooker, z której zwycięsko wyszedł ten pierwszy. Karta główna nie była już tak ciekawa. Po niezłym pojedynku ze strony Julianny Penne i Jessici Eye, doszło do dwóch słabych starć. Kibice doczekali się jednak najlepszych dań wieczoru.
Czytaj także: KSW 31: Materla broni pasa! - relacja z gali
Nieudany powrót
W końcu przyszedł czas na co-main event gali. Naprzeciw siebie w oktagonie stanęli Rashad Evans i Ryan Bader. Obaj zawodnicy zaczęli walkę bardzo zachowawczo, próbując rozpracować swojego oponenta. Minimalnie presję wywierał Evans, lecz trafiał on rywala pojedynczymi ciosami. Bader nie zamierzał być dłużny, też od czasu do czasu wyprowadzając uderzenia. Z czasem zarysowywała się przewaga byłego mistrza UFC w wadze półciężkiej, lecz nie zrobił on poważnej krzywdy oponentowi.
W drugiej odsłonie młodszy z Amerykaninów postanowił postawić trudniejsze warunki rywalowi, szukając go ciosami w stójce. „Suga” w pewnym momencie dał się zaskoczyć, przez co został sprowadzony do parteru. „Darth” zdobył nawet plecy przeciwnika, lecz nic ostatecznie z tego nie wynikło. Po powrocie do pozycji stojącej, Evans zdecydowanie ruszył na reprezentanta Power MMA Team, zadając mu kilka groźnych ciosów, lecz samemu nadziewając się na kontry.
Wydawało się, że po dwóch niemalże równych rundach, zawodnicy będą chcieli w ostatniej odsłonie pokazać swą dominację. Co jednak wciąż byli zachowawczy w swoich działaniach, polegając na swoich nie za często wyprowadzanych uderzeniach. Evans kilkukrotnie próbował przycisnąć oponenta do siatki, lecz ten za każdym razem skrzętnie uciekał. Na sam koniec Bader jeszcze na chwilę sprowadził walkę do parteru, lecz starszy z fighterów szybko uciekł z niewygodnej pozycji. Po chwili zabrzmiał ostatni głos, co oznaczało, że to sędziowie zadecydują kto wygra. Arbitrzy wskazali na jednogłośne zwycięstwo „Dartha”.
Król pozostał na tronie
Main event z udziałem Daniela Cormiera i Alexandra Gustafssona rozpoczął się od bardzo efektownego sprowadzenia walki do parteru przez mistrza. Pretendent próbował jak najszybciej uciec z niewygodnej pozycji, lecz rywal przetrzymał go na plecach ponad trzy minuty. Gustafssonowi udało się wstać na minutę przed końcem rundy, a obaj zawodnicy od razu nie szczędzili sobie niezłej wymiany ciosów.
Od startu drugiej rundy „Mauler” zamierzał narzucić swój rytm walki, mocno ruszając na rywala ciosami. Cormier starał się zatrzymać oponenta, lecz „Guss” był tak napędzony, że nawet przewrócił on Amerykanina. Ten, będąc podrażniony takim obrotem sprawy, próbował wystrzelić w stójce, lecz nadział się on na kilka solidnych ciosów. Szwed również jednak przyjął kilka uderzeń na głowie i czując narastające problemy, ponownie obalił 36-latka.
Trzecie 5 minut zaczęło się nieco spokojniej. Zawodnicy nieco zwolnili tempo, wciąż jednak dając bardzo ciekawy pojedynek stojąc. W uderzeniach zarysowywała się poważna przewaga „DC”, który kilkukrotnie naruszył Gustafssona. Szczególnie niebezpiecznie dla 28-latka robiło się w klinczu gdzie zbierał on serię podbródkowych. Wszystko odwróciło się diametralnie, gdy na 40 sekund przed końcem pretendent idealnie trafił na głowę oponenta. Ten osunął się nawet na deski, ale ostatecznie udało mu się dotrwać do gongu.
Na początku pierwszej rundy mistrzowskiej widać było, że Cormier odczuwa jeszcze kopnięcie z ostatniej odsłony, gdyż pozwalał on rywalowi na bezkarne obijanie się. Z czasem jednak zamroczenie przeszło, a posiadacz pasa powoli wracał do konsekwentnej pracy. Wciąż obaj nie szczędzili sobie solidnych ciosów, lecz żaden z nich nie był kończącym, a to oznaczało, że o wszystkim zadecyduje ostatnia runda.
Ta nie była już tak porywająca jak poprzednie, lecz nie można było narzekać na brak emocji. Zarówno jeden, jak i drugi byli już potwornie zmęczeni, dlatego coraz rzadziej dochodziło do wymian. Dopiero w samej końcówce doszło do klinczu, w którym obaj kilkukrotnie trafili oponenta. Ostatecznie jednak musieli zadecydować sędziowie, którzy ogłosili zwycięstwo Daniela Cormiera.
Walka wieczoru:
Daniel Cormier pokonał Alexandra Gustafssona przez niejednogłośną decyzję sędziów (47:48, 48:47, 49:46).
Karta główna:
Ryan Bader pokonał Rashada Evansa przez przez jednogłośną decyzję (3x 30-27).
Ruslan Magomedov pokonał Shawna Jordana przez przez jednogłośną decyzję (2x 30-27, 29-28).
Joseph Benavidez pokonał Aliego Bagautinova przez jednogłośną decyzję (2x 30-27, 29-28).
Julianna Pena pokonała Jessica Eye przez jednogłośną decyzję (3x 29-27).
Karta wstępna:
Yair Rodriguez pokonał Daniela Hookera przez jednogłośną decyzję (2x 30-27, 30-26).
Albert Tumenov pokonał Alana Joubana przez TKO (ciosy), runda 1., 2:55.
Adriano Martins pokonał Islama Makhacheva przez KO (prawy sierp), runda 1., 1:46.
Rose Namajunas pokonała Angelę Hill przez techniczne poddanie (stojąca gilotyna), runda 1., 2:47.
Sage Northcutt pokonał Francisco Trevino przez TKO (łokcie i ciosy), runda 1., 0:57.
Sergio Pettis pokonał Chrisa Cariaso przez jednogłośną decyzję (3x 29-28).
Derrick Lewis pokonał Viktora Pestę przez TKO (ciosy), runda 3., 1:15.