W tym tygodniu w Warszawie, we wtorek oraz czwartek, przed głównym wejściem do stacji Metro Centrum odbyły się krótkie i symboliczne manifestacje antyaborcyjne. Organizatorem była Fundacja Pro – Prawo do Życia, specjalizująca się w obronie życia poczętego i prowadzeniu kampanii społecznych skierowanych przeciwko pseudo zabiegom przerywania ciąży.
Inicjatywy te miały za zadanie zwrócić uwagę opinii publicznej na skalę problemu, jakim jest zjawisko aborcji w Polsce. Szczególnie podkreślano negatywną rolę polityków, którzy poprzez kreowanie odpowiednich norm prawnych, nie doprowadzili do zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. Terminy pikiet nie były przypadkowe – zbiegły się z ostatnim tygodniem kampanii parlamentarnej.
Pomimo obecności bardzo dużej ilości osób na placu oraz odpowiednio mocnego nagłośnienia, organizatorom nie udało się przyciągnąć większej uwagi. Przechodnie, którzy mijali miejsce manifestacji w większości sprawiali wrażenie niezainteresowanych lub nierozumiejących problemu. Kilka osób wyrażało swoją aprobatę lub też jej brak poprzez próby dyskusji z wolontariuszami fundacji. Mijające to miejsce osoby postronne, najczęściej były zapatrzone w smartphony, nie miały mentalnej możliwości zatrzymania się chociaż na chwilę oraz ustosunkowania się do prezentowanych treści.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA