Arkadiusz Osiński specjalnie dla wMeritum.pl skomentował wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych. Członek Partii KORWiN mówił także o przyszłości ugrupowania oraz zmianie w mentalności Polaków
Cezary Bronszkowski: Poznaliśmy już oficjalne wyniki wyborów. Partia KORWiN uzyskała w nich 4,76% głosów. Uważa Pan to za wynik dobry czy liczył Pan na więcej?
Arkadiusz Osiński: Owszem, pozostaje niedosyt, ponieważ partia nie znalazła się w parlamencie, niemniej jednak wszyscy się zgodzą, że jest to najlepszy wynik, jaki kiedykolwiek partia Janusza Korwin-Mikke (JKM) uzyskała. Natomiast jeśli spojrzymy na przyrost liczby wyborców, jest on oszałamiający: ponad 300 000 więcej osób poparło partię wolnościową. To napawa optymizmem na przyszłość.
Cezary Bronszkowski: Jak teraz będzie wyglądała droga Partii KORWiN? Na czym się skupicie?
Arkadiusz Osiński: Skończył się dwuletni maraton wyborczy. Następne wybory dopiero za 3 lata. Oczywiście o ile nie wydarzy coś niespodziewanego. W ciągu tych dwóch lat pojawiło się wokół partii wiele nowych twarzy, sympatyków, osób, które chcą partię wspierać i to zarówno w Polsce jak i u nas, w Toruniu. To są wartościowi ludzie i trzeba ich zatrzymać. Nacisk postawimy na edukację. Będziemy organizować spotkania z ekspertami w sprawach finansowych, gospodarczych i geopolitycznych – Gwiazdowski, Michalkiewicz. Wykorzystamy ten okres na naukę, żeby jeszcze silniejsi wystartować w kolejnych wyborach.
Cezary Bronszkowski: W jakim stopniu dotacja z budżetu wpłynie na działalność partii? Z wyliczeń wychodzi, że na konto KORWiNa w ciągu 4 lat wpłynie około 16 mln złotych.
Arkadiusz Osiński: Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że w polityce potrzebne są pieniądze. Nasza partia utrzymuje się wyłącznie z wpłat członków i sympatyków oraz sponsorów. Dotację traktujemy jako zwrot pieniędzy, które zapłaciliśmy w podatkach. Partia na pewno tych pieniędzy nie zmarnuje. Pozwolą one sprofesjonalizować partię, umocnić struktury w terenie i z pewnością wpłyną na nasz wizerunek w kolejnej kampanii.
Cezary Bronszkowski: W naszej przedwyborczej rozmowie pytałem Pana o skuteczność kampanii w Internecie. Mówił Pan, że na jej ocenę przyjdzie czas po ogłoszeniu wyników. Dziś znamy skład Sejmu, jak więc skomentuje Pan kampanię wyborczą Partii KORWiN w nowych mediach?
Arkadiusz Osiński: W telewizji mogliśmy zobaczyć najczęściej JKM, posła Wiplera i posła Górskiego. Internet pozwala pokazać się w zasadzie wszystkim kandydatom i dociera on do ogromnej części naszego elektoratu. Wykorzystujemy Internet tak mocno, jak tylko możemy. Wiemy, że wiele rzeczy można poprawić, ale jestem przekonany, że po pierwsze – gdyby nie Internet partie wolnościowe byłyby zamilczane przez media tradycyjne, a po drugie – uważam, że w kolejnej kampanii Internet będzie odgrywał główną rolę, nie tylko dla nas.
Cezary Bronszkowski: Czy jest Pan zadowolony ze swojego wyniku wyborczego? Wie Pan już co zrobić, aby w przyszłości go poprawić?
Arkadiusz Osiński: Oceniając swój wynik wyborczy, przeanalizowałem wybory do Parlamentu Europejskiego, w których również startowałem z drugiego miejsca, za p. Jackiem Kostrzewą. W tamtych wyborach zdobyłem w okręgu toruńskim 856 głosów. W tych wyborach zdobyłem tych głosów 1765. Jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni zarówno jako partia jak i indywidualnie. To efekt pracy naszej i naszych sympatyków. Stajemy się coraz bardziej merytoryczni, uczestniczymy w poważnych debatach i dyskusjach. Coraz więcej osób zauważa, że to, o czym mówimy jeśli chodzi o sprawy gospodarcze, się sprawdza. Jeśli nadal będziemy szli tą drogą, zarówno wynik ogólny, jak i mój indywidualny będzie lepszy.
Cezary Bronszkowski: Kto z osób, które dostały się do Sejmu z województwa kujawsko-pomorskiego jest dla Pana największym zaskoczeniem? A z kim wiąże Pan największe nadzieje?
Arkadiusz Osiński: Zaskoczeniem może nie, ale cieszę się z wyniku p. Szramki z Kukiz’15, z którym miałem przyjemność dyskutować. Jest to człowiek o poglądach wolnorynkowych i liczę, że często będziemy go oglądać podczas sejmowych debat. Na drugim biegunie jest kandydatka .Nowoczesnej, p. Scheuring-Wielgus, której lewicowe poglądy nijak się mają do lansowanej przez media idei liberalnej, którą ta partia wyznaje. To będzie dziwny Sejm i nie będę zaskoczony, jeśli nie przepracuje pełnej kadencji.
Cezary Bronszkowski: Dlaczego uważa Pan, że wybory mogą odbyć się wcześniej? PiS ma większość, a Paweł Kukiz może bardzo pomóc w przeprowadzeniu niektórych zmian, co tylko wzmocni trwałość Sejmu.
Arkadiusz Osiński: Proszę zauważyć, że ta większość nie jest imponująca. Może być tak, że PO będzie dążyła do osłabienia PiS, aby np. wraz z Nowoczesną próbować utworzyć rząd. Ruch Kukiza jest formacją niespójną programowo, zatem jest łatwym kąskiem do „rozpracowania” przez PiS. Przypomnijmy sobie, co Jarosław Kaczyński zrobił z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin. Scenariuszy jest kilka i mimo posiadania na dzień dzisiejszy większości, PiS nie może spać spokojnie.
Cezary Bronszkowski: Podobnego zdania jest Dariusz Joński. Stwierdził on, że PiS nie da rady rządzić przez 4 lata i doczekamy się przedterminowych wyborów. Dla kogo, według Pana, taki scenariusz jest najkorzystniejszy?
Arkadiusz Osiński: Moim zdaniem to idealny scenariusz zarówno dla partii KORWiN, jak i dla wszystkich partii lewicowych. Wyborcy tych ugrupowań tym razem się zmobilizują i wynik może być naprawdę zaskakujący.
Cezary Bronszkowski: Patrząc na przekrój wyników pod względem wieku i płci wyborców, Partia KORWiN ma raczej mieszane uczucia. Wśród młodych (18-29 lat) jesteście trzecią siłą w kraju. Jednak nie możecie liczyć na poparcie kobiet, które zgodnie zignorowały partię i oddały na nią najmniej głosów. Jak to zmienić?
Arkadiusz Osiński: A czy musimy to zmieniać? <śmiech>. Media o stosunku JKMa do kobiet powiedziały już tyle nieprawdziwych informacji, że cokolwiek byśmy na tym etapie nie zrobili, kobiety będą nas „olewały”. Myślę, że – jak mówi przysłowie: czas leczy rany. Mamy w naszych szeregach mnóstwo wartościowych kobiet, Joanna Sewerynowicz, Beata Żołnieruk i to one swoim działaniem i swoim przekazem, najszybciej mogą ocieplić nasz wizerunek wśród kobiet.
Cezary Bronszkowski: Zmierzając ku końcowi. Jak Pana zdaniem posłowie z Kujaw i Pomorza przyczynią się do rozwoju regionu?
Arkadiusz Osiński: Nie przyczynią się. Podobnie jak nie przyczynili się w minionej kadencji. Mając 26 posłów w Sejmie i atrakcyjne położenie geograficzne – Poznań 150 km, Warszawa – 190 km, Trójmiasto 160 km, ten region powinien kwitnąć. W zamian otrzymujemy tworzenie sztucznych problemów na linii Bydgoszcz – Toruń, które bez ustawy nie mogą być rozwiązane. Przecież to jakieś kuriozum! Mówiłem o tym podczas kampanii samorzadowej, wspominałem również podczas wystąpienia w TVP Bydgoszcz: w linii prostej z Torunia do Bydgoszczy jest 40 km. Trasa ekspresowa, której początki mamy w obu miastach, pozwoliłaby rozwinąć się regionowi na niespotykaną skalę. Bydgoszcz uzyskałaby szybkie połączenie z autostradą a Toruń z lotniskiem. Przy tej trasie przedsiębiorstwa powstawałyby tak szybko, że urzędnicy nie nadążaliby wydawać pozwoleń na budowę. Ale żeby to nastąpiło, w Sejmie muszą zasiadać wizjonerzy, a oni póki co pozostają w KORWiNie.
Cezary Bronszkowski: Dziękuję bardzo za wywiad.
Arkadiusz Osiński: Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim tym, którzy pomogli nam w kampanii. Dziękuję również wyborcom, którzy nam zaufali i postawili znaczek X przy nazwiskach z naszej listy.