W poniedziałek w obecności kamer telewizyjnych, na sejmowym korytarzu, doszło do konfrontacji między Mariuszem Kamińskim, a Markiem Biernackim. Nowy minister w rządzie Beaty Szydło, będący koordynatorem ds. służb specjalnych, zarzucił Biernackiemu brak odpowiedniego podejścia w sprawie przekazania swoich kompetencji nowemu koordynatorowi.
Do zajścia doszło po zakończeniu poniedziałkowych obrad Sejmu. Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przy udziale dziennikarzy, podszedł do Marka Biernackiego, a chwilę później wywiązała się między nimi dyskusja.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Myślałem, że potraktujesz to poważnie, przekażesz mi jakieś informacje i porozmawiamy o tej całej sytuacji. Byłeś chyba jedynym ministrem, który nie spotkał się ze swoim następcą. Wszyscy ministrowie się spotkali, tylko nie ty
– powiedział Kamiński.
W odpowiedzi ustępujący już koordynator ds. służb specjalnych przy rządzie Ewy Kopacz zaznaczył, że termin spotkania był ustalony na poniedziałek po obradach sejmu. Podkreślił również, że w przeciwieństwie do Mariusza Kamińskiego, który został konstytucyjnym ministrem, on był sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, co oznacza, że o 12 w poniedziałek przestał pełnić funkcję.
Kamiński podkreślił, że charakter służb specjalnych jest niezwykle ważny, zwłaszcza w obliczu zamachów, które miały miejsce w zeszłym tygodniu w Paryżu. Powiedział również, by na przyszłość tego typu sprawy traktować poważnie. Biernacki natomiast zarzucił nowemu ministrowi to, że o takich kwestiach rozmawia przy mediach, zamiast spotkać się w innych okolicznościach. Po chwili, już bez Biernackiego, Kamiński odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Przed chwilą byliście Państwo świadkami tej gorzkiej rozmowy z moim poprzednikiem. Oczekiwałem, że będę miał możliwość spotkania się z nim i przeprowadzenia rzeczowej rozmowy o sytuacji w służbach. Niestety, Pan Biernacki był proszony o możliwość takiego spotkania, nie przyszedł. O 12 opuścił Kancelarię Premiera i nie mogłem się z nim spotkać. Natomiast zastałem puste szafy, puste biuro, nie było tam żadnego pracownika. Jego dyrektor, który zajmował się tymi sprawami, również był nieobecny. To jest sytuacja absolutnie niepoważna. W ten sposób nie można podchodzić do takich spraw, zwłaszcza w tym momencie, kiedy mamy zamachy terrorystyczne i cała Europa boi się tych zamachów. A minister koordynator nie spotyka się ze swoim następcą. Ja rozumiem, że minister Biernacki jest z innego ugrupowania, ale są sprawy ważniejsze niż sprawy partyjne. To jest niepoważne, by tak się zachowywać w takiej sytuacji. Pan minister zapowiadał rano, że przekaże mi raport o zamach z rekomendacją dla nowego rządu, a okazuje się,że ten raport nie istnieje. Prosiłem o przekazanie tego raportu, natomiast urzędniczki, które miały przygotować ten raport, stwierdziły, że on nie istnieje i ewentualnie jutro mogę dostać jakieś informację
– powiedział nowy minister w rządzie Beaty Szydło.
Źródło: tvp.info
Fot. tvp.pl