Brytyjczyk Leo De Watts w przeciągu paru tygodniu zarobił już kilkanaście tys. funtów. Nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, iż sprzedaje on czyste powietrze w słoikach Chińczykom!
Kilka dni temu Brytyjczyk rozpoczął sprzedaż wysyłkową „świeżego powietrza brytyjskiego” do najbardziej zanieczyszczonych miast : Pekinu i Szanghaju. Jego firma nazywa się Aether. Nazwa ta pochodzi od starożytnego greckiego słowa czystego świeżego powietrza. Każdy pojemnik jest ozdobiony logo firmy.
De Qatts oferuje swoje produkty pod marką Aether, a są to słoiki z powietrzem pochodzącym z takich angielskich hrabstw jak: Dorset, Somerset, Wiltshire oraz Yorkshire, a także z Walii. Pracownicy firmy chwytają świeże powietrze specjalnymi siatkami podczas spacerowania po okolicznych łąkach i wzgórzach.
Koszt jednego słoika, który oferuje zaledwie kilkusekundową inhalację wynosi aż 80 funtów! Z informacji, do jakich dotarł lokalny dziennik „Dorset Echo” wynika, że od chwili startu swojej dość specyficznej działalności, Brytyjczyk sprzedał już ponad 180 takich słoików wypełnionych wiejskim powietrzem.
Sam De Watts o swoich produktach mówi w ten sposób:
Nasze produkty są towarem luksusowym. Nie są przeznaczone dla zwykłych klientów. Jeśli oni potrzebują czegoś tańszego, mogą to kupić. Pomyślcie o naszym produkcie jako o odpowiedniku Louis Vuitton i Gucci, więc nie możemy odwołać się do rynku masowego.
Obecnie mieszkańcy Pekinu i Szanghaju tęskniący za świeżym powietrzem mogą zakupić większą jego ilość w specjalnym pakiecie, który został przygotowany z okazji Chińskiego Nowego Roku. W pakiecie znajduje się 15 słoików w cenie 888 funtów.
Brytyjczyk nie jest prekursorem tego typu działalności – pod koniec ubiegłego roku kanadyjska firma zasłynęła wprowadzając na chiński rynek świeże powietrze w butelkach prosto z Gór Skalistych.