W Wiśle niespodziewanie zwyciężył Roman Koudelka. Polacy spisali się przyzwoicie, a najlepszy Kamil Stoch – zajął 10. miejsce. Już w sobotę kolejna dawka emocji, drugi konkurs indywidualny.
W piątek skoczkowie skakali w mgle, co mogło utrudniać kibicom obserwowanie swoich idolów. Jednak rywalizacja przebiegła bardzo sprawnie, a przez pierwszą serię przebrnęło aż pięciu biało-czerwonych. Najlepiej zaprezentował się Kamil Stoch, który po skoku na odległość 128 metrów zajmował 10. miejsce. Prowadził Forfang, wyprzedzając Gangnesa oraz Freitaga.
W drugiej serii jednak klasyfikacja nieco uległa zmianie – przede wszystkim zadziwił Roman Koudelka z Czech, który „zagrał” taktycznie i wraz z trenerem postanowił obniżyć belkę. To się opłaciło – Czech wylądował na 133. metrze – był to najlepszy skok w całym piątkowym konkursie. Drugą pozycję z pierwszej rundy utrzymał Norweg Gangnes, natomiast ówczesny lider – Forfang spadł na dopiero 4. miejsce. Podium uzupełnił natomiast weteran skoków narciarskich – Noriaki Kasai.
Czytaj także: Peter Prevc wygrał w Planicy. Kamil Stoch na 4. miejscu
Kamil Stoch w finałowej rundzie poprawił odległość z pierwszej o pół metra, ale to nie wystarczyło, by poprawić swoją lokatę. Skoczek z Zębu ostatecznie został sklasyfikowany na 10. miejscu. Przyzwoity skok oddał też Stefan Hula, który po skoku na 125,5 metr zajął 16. lokatę. Piotr Żyła był 18., Maciej Kot 19., a Dawid Kubacki 20.
Już w sobotę kolejny konkurs indywidualny. Kibice zgromadzeni pod skocznią im. Adama Małysza liczą na jeszcze lepsze skoki biało-czerwonych.
info: własne
Foto: Wikimedia/D T G