Janusz Korwin-Mikke był jednym z gości programu „Minęła dwudziesta” na antenie TVP Info. Tematem przewodnim rozmowy był narastający spór wokół Trybunału Konstytucyjnego.
We wstępie swojej wypowiedzi Korwin-Mikke powiedział, że „to obrzydliwe”, ale TK ma rację i PiS, jeżeli zamierza postępować zgodnie z obowiązującym prawem, powinien uznać jego orzeczenie. Polityk wskazywał jednak, że mamy do czynienia z nietypową sytuacją, ponieważ musimy zdecydować czy żyjemy w państwie prawa, czy demokratycznym. Ja mówię po męsku i zdecydowanie. Wykonujemy prawo czy wolę narodu? Jeśli wykonujemy prawo to jest państwo prawa, a jeżeli wolę narodu, to mamy demokrację – mówił.
Lider partii KORWiN alarmował również, że obecna sytuacja może doprowadzić nawet do wojny domowej. Jeśli rząd nie uzna wyroku Trybunału, to mamy dwa państwa i to musi doprowadzić do wojny domowej. Jeżeli PiS chce coś takiego robić, to niech ogłosi, że zawiesza konstytucję, wyprowadzi wojsko na ulicę i wprowadza IV RP z nową konstytucją, a nie robi komedie. A jeśli PiS tego nie zrobi, to ja proszę, by wojsko wyszło na ulicę samo, zrobiło porządek i wsadziło do kryminału wszystkich demokratów, PiS, itd., bo to doprowadzi do wojny domowej – powiedział.
Czytaj także: \"Konstytucja 3 maja to przełom z wielu punktów widzenia\". Historyk wyjaśnia dlaczego
Polityk odniósł się również do samej konstytucji, na którą powołują się obie strony sporu. Jego zdaniem pisana była ona tak, „by wszystkich zadowolić wszystkich”, a w praktyce niczego nie rozstrzygnęła.
źródło: tvp.info
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk