Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji, był gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET. W trakcie rozmowy poruszona została kwestiach wpisów, które pojawiły się w Internecie po wypadku Andrzeja Dudy. Lider opozycyjnej inicjatywy po raz kolejny zaprzeczył, że publikowali je sympatycy KOD-u.
Prowadząca rozmowę Monika Olejnik zapytała Kijowskiego, czy należy postrzegać KOD jako pokojową manifestację. W tym momencie przytoczyła kwestię wpisów, które pojawiły się w sieci po wypadku samochodowym prezydenta Dudy. Lider KOD-u w dalszym ciągu odpiera zarzuty, jakoby autorami tych komentarzy byli sympatycy organizacji, której lideruje. Nie, to nie były wpisy KOD. Wiele z tego, co było publikowane było wyprodukowane przez kogoś, podejrzewamy również jakieś prowokacje, te wpisy natychmiast, jeżeli się pojawiały natychmiast znikały, wszelkie takie wpisy natychmiast znikają ze stron KOD, to nie są nasze w żadnym wypadku, ani oficjalne wypowiedzi, ani popierane przez nas myśli – powiedział.
Kijowski dodał jednak, że agresja, która pojawia się w związku z podziałami politycznymi w naszym kraju, jest pokłosiem narastającego sporu. Natomiast no trzeba mieć świadomość, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Jeżeli się działa na podniesienie temperatury sportu, jeżeli się ludzi obraża, no to emocje po prostu rosną – oznajmił.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
źródło: radiozet.pl
Fot. YouTube/wSensie.tv