Maria Kiszczak, wdowa po Czesławie Kiszczaku, wciąż uważa, że jej mąż powinien spocząć na Powązkach w Warszawie. W wywiadzie dla „Super Expressu powiedziała, że jego miejsce jest obok generała Jaruzelskiego.
Czesław Kiszczak zmarł 5 listopada 2015 roku. Został pochowany dwa dni później na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Z taką decyzją do dziś nie może się pogodzić wdowa po nim, która uważa, że jej mąż powinien spocząć na Powązkach. Maria Kiszczak twierdzi, że chciałaby katolickiego pogrzebu dla swojego męża, a tymczasem żaden katolicki ksiądz nie chciał go pochować.
To smutne. A przecież mąż był wielkim polskim bohaterem, który doprowadził do okrągłego stołu
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
– mówiła Maria Kiszczak w wywiadzie dla „Super Expressu”. Dodała również, że jego miejsce jest obok generała Jaruzelskiego i wśród oficerów Wojska Polskiego.
Mąż był bohaterem i patriotą i musi spocząć na Powązkach! Tam jest jego miejsce, obok generała Jaruzelskiego (…). Wierzę, że uda mi się to zrobić. Przecież jego miejsce jest wśród oficerów Wojska Polskiego. Gdyby nie on, nie byłoby w Polsce demokracji
– przekonuje wdowa po Czesławie Kiszczaku.
Czytaj także: Prof. Staniszkis o rządach PiS: „To taki antykomunistyczny bolszewizm”