Na rosyjskim rynku znowu będzie można zobaczyć sery i mięso z Europy Zachodniej. Trwające już od blisko dwóch lat embargo na wiele artykułów spożywczych zmusiło Rosję do szukania nowych szlaków handlowych. Już niedługo na rosyjskich stołach będzie można znaleźć produkty z San Marino.
Przedstawiciele Rosji i przedsiębiorcy z San Marino, uczestniczący w Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu, podpisali umowy dotyczące handlu niektórymi produktami spożywczymi. Informacja została potwierdzona przez Władymira Liszczuka, szefa krajowego stowarzyszenia centrów dystrybucyjno-hurtowych, który był jednym z rosyjskich przedstawicieli podpisujących umowę.
Rząd Rosji w sierpniu 2014 roku wprowadził zakaz na sprowadzanie mięsa, ryb, serów, mleka, owoców i warzyw ze wszystkich krajów, które przyłączyły się do antyrosyjskich sankcji – krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Norwegii oraz Australii.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
ZOBACZ TAKŻE: Rosja stawia warunek Ukrainie
Sankcje nie dotyczą jednak San Marino, państwa mającego ledwie ponad 60 kilometrów kwadratowych, będącego enklawą na terytorium Włoch. Republika ta nie przyłączyła się do sankcji, więc tamtejsi przedsiębiorcy nie posiadają zakazu eksportowania do Rosji swoich towarów. Muszą to być jednak produkty wytwarzana w tym kraju.
Komisja nadzorująca będzie kontrolowała, żeby na rynek nie trafiały produkty z krajów objętych embargiem, reeksportowane przez San Marino. Handel skupi się więc na produktach spożywczych, głównie serach i mięsie.
Nie będą to tanie produkty, ich ilość na rynku zapewne będzie śladowa.