Ministerstwo Infrastruktury chciałoby, aby także dorośli musieli zdać egzamin na kartę rowerową – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Według statystyk policji, to rowerzyści są na trzecim miejscu w ilości wypadków drogowych z ich udziałem, tuż po kierowcach aut osobowych i ciężarowych. Wiele z nich nie często nie zna podstawowych przepisów prawa drogowego, jak np. poruszanie się po rondzie czy pierwszeństwo z prawej strony.
Z dostępnych informacji wynika, że taki egzamin na kartę rowerową odbywałby się np. na komisariatach, a nie w wojewódzkich ośrodkach drogowych, gdyż WORD-y nie są obecne we wszystkich miastach. Nadal można byłoby także zdawać taki egzamin w szkołach.
Za jazdę rowerem bez tego dokumentu prawdopodobnie byłaby traktowana jak wykroczenie, jednak obecnie nie wiadomo jak wysoka byłaby to kara.
Czytaj także: Naprawdę szkoda gadać: Karty rowerowe, pieszego i na wózki inwalidzkie
Mam pełen szacunek dla rowerzystów i ta zmiana nie będzie wprowadzana przeciwko nim, ale ze względu na ich bezpieczeństwo
– twierdzi Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.
Obowiązkowa karta rowerowa to póki co jedynie propozycja zarekomendowana w Narodowym Programie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, jaki ma w niedalekiej przyszłości przyjąć rząd. Gdy program zostanie przyjęty, wówczas ministerstwo poinformuje o konkretnych propozycjach zmian.
Obok propozycji obowiązkowej karty rowerowej dla każdego, rozważane są również inne, jak np. wprowadzenie obowiązku jazdy w kasku dla dzieci i młodzieży, a także zniesienie przepisów, które obecnie pozwalają jeździć rowerzystom obok siebie, będą oni wówczas mogli jeździć wyłącznie gęsiego, gdyż według resortu szyk „towarzyski” stwarza zagrożenie.