Pełne emocji okazało się sejmowe głosowanie ws. wyboru nowego sędziego do Trybunału Konstytucyjnego. Początkowo jego wyniki nie były znane, opozycja rozpoczęła wiwaty, z kolei marszałek Kuchciński… zarządził dwie minuty przerwy. Po jej zakończeniu okazało się, iż prof. Jędrzejewski ostatecznie został wybrany na sędziego TK.
Głosowanie odbyło się w godzinach porannych. Po jego przeprowadzeniu prowadzący obrady marszałek Kuchciński zamiast odczytać wynik… zarządził dwie minuty przerwy. Opozycja, na czele z Platformą Obywatelską i Nowoczesną wpadła w euforie sądząc, że kandydatura prof. Jędrzejewskiego nie przeszła. Jak mawia klasyk – nic bardziej mylnego. Okazało się, że wszystkie partie opozycyjne zawarły ze sobą cichy sojusz, zgodnie z którym posłowie mieli wyjąć karty do głosowania po to, aby strona rządowa nie miała kworum, a prof. Jędrzejewski nie został sędzią TK. Ostatecznie wynik był zgoła inny, ponieważ wbrew wcześniejszym ustaleniom część posłów Kukiz’15… wzięła udział w głosowaniu. Jak donosi Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, tuż przed wyborem sędziego miał ich do tego przekonać jeden z polityków PiS.
Ups, wydało się… pic.twitter.com/nhFasORtUf
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
— lostson (@lostson_) 14 kwietnia 2016
Chwilę poźniej, portal 300polityka.pl poinformował, że Paweł Kukiz chce wyrzucić wspomnianych sześciu posłów, którzy wyłamali się z układu. Pilne zwołanie posiedzenia klubu oraz groźby wykluczenia z niego posłów – Paweł Kukiz podjął szybkie działania, by rozwiązać problem w swojej formacji związany z dzisiejszym zamieszaniem wokół głosowania ws. kandydata na sędziego TK. – Nie interesuje mnie, czy mam 30 czy 40 posłów – miał rzucić wściekły na swoich parlamentarzystów na sali plenarnej tuż po głosowaniu – piszą dziennikarze portalu. Kukiz wcześniej miał osobiście podchodzić do posłów i sprawdzać, czy każdy z nich wyjął kartę do głosowania.
Głosowanie na dwie ręce
To jednak nie koniec emocji. Wśród posłów, którym Kukiz polecił wyjęcie karty była również Magdalena Zwiercan. Posłanka wyłamała się jednak spod dyscypliny partyjnej i nie dość, że sama wzięła udział w głosowaniu (oprócz niej również: Józef Brynkus, Jerzy Jachnik, Anna Maria Siarkowska, Rafał Wójcikowski i Ireneusz Zyska), to… zagłosowała również za Kornela Morawieckiego, co jest niezgodne z prawem.
Posłanka Zwiercan (Kukiz15) przed chwilą w rozmowie ze mną przyznała się, że głosowała za posła Morawieckiego. Przypominam, to przestępstwo
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) 14 kwietnia 2016
Zwiercan przyznała się do tego w rozmowie z TVN24. Kornel się źle poczuł, rozmawialiśmy o tym wcześniej, i tak się stało – powiedziała. Wersję posłanki potwierdził sam zainteresowany. Poprosiłem panią poseł, że muszę wyjść i by zagłosowała za mnie. Uważam, że nic specjalnego się nie stało, większość sejmowa zagłosowała. Uważam, że jeżeli upoważniam kogoś do głosowania, to jest w porządku. W sensie moralnym – wyjaśnił.
Głosowanie zostało sfałszowane, a Marszałek zamyka obrady. W normalnych warunkach sprawą z automatu zajęłaby się prokuratura.
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) 14 kwietnia 2016
Głos w całej sprawie zabrał lider ruchu Kukiz,15, Paweł Kukiz. Oświadczył on, że jeżeli taka sytuacja faktycznie miała miejsce, to posłanka Zwiercan powinna złożyć swój mandat.
źródło: onet.pl, 300polityka.pl, TVN24, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Piotr VaGla Waglowski