Łukasz Warzecha, publicysta tygodnika „wSieci”, był gościem Dominiki Wielowieyskiej na antenie radia TOK FM, będącego częścią spółki Agora S.A. Warzecha postanowił przyjąć… nietypową formę odpowiadania na zadawane mu pytania.
Przede wszystkim chciałem podziękować, że po bardzo długiej przerwie mogę być gościem w TOK FM i w siedzibie Agory, która jest jedną z ostatnich ostoi wolności w kraju ledwo dyszącym pod butem PiS-owskiej dyktatury – rozpoczął ironiczne Warzecha.
Publicysta nie poprzestał jednak na tej jednej wypowiedzi… i kontynuował swój festiwal szydery. Postanowił odnieść się bowiem do sobotniego marszu KOD i liczby osób, które pojawiły się na wspomnianej manifestacji. Jestem zbulwersowany tym, co zrobił warszawski ratusz. Nie wiem, czy urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz się boją czegoś, czy PiS ich już tak wystraszył, żeby tak zaniżyć szacunki dotyczące liczby demonstrujących – kpił. No przecież tam gołym okiem było widać, że to nie było jakieś 240 tysięcy, tylko z milion co najmniej – kontynuował.
Warzecha postanowił również, w podobnym stylu jak wcześniej, odnieść się do osobistości, który promowały marsz KOD. Wyśmiał w tym miejscu charyzmę Kamili Gasiuk-Pihowicz, Ryszarda Petru i Bronisława Komorowskiego. Jeżeli na manifestacji pojawiają się tak charyzmatyczni liderzy, jak Kamila Gasiuk-Pihowicz, jak Ryszard Petru, Bronisław Komorowski, to oni muszą przyciągnąć tłumy – mówił, po czym po raz kolejny powrócił do kwestii liczby osób zgromadzonych na manifestacji. Już szacunki pisowskiej policji zostawiam na boku, bo one są oczywiście kompletnie niewiarygodne, ale uważam, że po prostu ratusz powinien się z tego wytłumaczyć – powiedział.
Zachowaniem Warzechy oburzona była prowadząca Dominika Wielowieyska, która zasugerowała swojemu gościowi, że ten chce „rozwalić jej program”.
CAŁA AUDYCJA (KLIK).
źródło, fot: TOK FM