Po białostockich uroczystościach 82. rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego narodowcom, a w szczególności ONR, zarzuca się wszelkie możliwe izmy i fobie. Dochodzi wręcz do absurdalnych oskarżeń o nazizm i faszyzm oraz współpracę ideowych przodków polskich narodowców w Holokauście. Jednak czy te oskarżenia są zgodne z prawdą?
Przedwojenny obóz narodowy nie był nastawiony pozytywnie do Żydów, którzy nie asymilowali się z polskim społeczeństwem. Powinniśmy zauważyć, że postawa polskich nacjonalistów, których celem było zniwelowanie nadreprezentacji Żydów w kluczowych dziedzinach nauki i gospodarki, znacząco różniła się od niemieckich nazistów, wynoszących swą rasę ponad inne, którzy w czasie trwania wojny zdecydowali się na całkowitą eksterminację wyznawców judaizmu.
Polscy narodowcy, którzy budowali swoją ideę na fundamentach chrześcijaństwa i nauki katolickiej, zaangażowali się w pomoc Żydom. Tragedia II wojny światowej sprawiła, że członkowie polskiego obozu narodowego zdecydowali się nie kontynuować polsko-żydowskiego konfliktu z czasów przedwojennych. Wiele informacji na ten temat można znaleźć w książce Polska dla Polaków! Kim byli i są polscy narodowcy? napisanej przez Marka J. Chodakiewicza, Jolantę Mysiakowską-Muszyńską i Wojciecha Muszyńskiego.
Akcje udane
Autorzy publikacji podają informacje o dużej roli współpracy Stronnictwa Narodowego z Zofią Kossak-Szczucką – która kierowała Frontem Odrodzenia Polski – w pomocy Żydom udzielanej przez narodowców. Prócz kierowania Żydów do konkretnych kryjówek dostarczano im dokumenty i kartki zaopatrzeniowe. Warto tutaj wymienić Jana Dobraczyńskiego z SN „Walka”, który koordynował inicjatywą rozmieszczania żydowskich dzieci w klasztornych sierocińcach. Otrzymał za to medal „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata”. Z kolei żydowskim nauczycielom pomagał wysoko postawiony aktywista SN, prof. Tadeusz Mikułowski.
Obok wielu zwykłych działaczy Stronnictwa Narodowego pomagającym Żydom należy wymienić ks. Jana Stępnia (pełnił również funkcję kierownika Centralnego Wydziału Propagandy SN-NOW) czy ks. Marcelego Godlewskiego, którego warszawska parafia pw. Wszystkich Świętych weszła w skład dzielnicy żydowskiej. Jego pomoc docierała do setek Żydów, za co uhonorowano go medalem „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata”. Wśród duchownych-narodowców znakomitą postawą wykazał się ks. Stanisław Trzeciak, który sam ukrywał Żydów i namawiał do tego innych.
Autorzy publikacji Polska dla Polaków! Kim byli i są polscy narodowcy? wymieniają również Mieczysława Pszona, żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej i członka Młodzieży Wszechpolskiej, który ukrywał koleżankę ze studiów i jej matkę. Podobnie zachował się Witold Borowski (MW, SN i NSZ), ukrywając na zapleczu swojego sklepu żydowską rodzinę.
Odznaczenie „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” dostali także: Edward Kemnitz z Obozu Narodowo-Radykalnego, Sławomir Modzelewski (żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych) oraz mec. Witold Rothenburg-Rościszewski, działacz „Falangi”. Ten pierwszy brał czynny udział w akcji dostarczania żywności do getta, natomiast drugi przez całą wojnę ukrywał żydowską kobietę z dzieckiem. Innym działaczem ONR, o którym nie można zapomnieć był Felicjan Loth. Jako więziony na Pawiaku lekarz ukrywał w tajemnicy żydowskie pochodzenie badanych pacjentów.
Dlaczego zadawałeś się z „faszystami”?
W książce Chodakiewicza, Mysiakowskiej-Muszyńskiej i Muszyńskiego można znaleźć ciekawą informację na temat Stanisława (Szmula) Ostwinda-Zuzga, ochrzczonego Żyda. Mimo przyjęcia katolickiej wiary, ten uczestnik wojny polsko-bolszewickiej i kombatant I Brygady Legionów Polskich był przez Niemców uważany za Żyda. Uciekł z Warszawy na Podlasie – gdzie trafił do NOW, a później do NSZ. Na początku 1945 roku został aresztowany przez UB. Podczas procesu komuniści wyrażali zdziwienie, że Żyd wstąpił do „faszystów”. Ostwind-Zuzga stwierdził, że jest Polakiem i tylko narodowcy chcieli mu pomóc. 4 lutego tego samego roku został rozstrzelany.
Bez „happy endu”
Autorzy publikacji o narodowcach podają również wiadomości o próbach pomocy Żydom, które skończyły się tragicznie. W 1940 roku do członków warszawskiej Rady Adwokackiej został wysłany przez władze niemieckie list. Załączono do niego ankietę w sprawie skreślenia z listy instytucji prawników pochodzenia żydowskiego. W Radzie dominowali działacze SN i ONR, jednak sprzeciwili się zamiarom nazistów. W zamian za to Niemcy odebrali im prawo wykonywania zawodu, a niektórych zesłali do Auschwitz.
Tragicznie zakończyła się historia Romana Bluma – działacza Stronnictwa Narodowego – rozstrzelanego w 1945 roku za przekazywanie Żydom fałszywych dokumentów. Pomoc wyznawcom judaizmu przypłacili życiem także Antoni Mokrzycki (SN) i jego synowie: Jan i Stanisław, którzy działali w ONR. Luty 1944 roku stał się początkiem nieszczęśliwej historii dla aktywistów MW: Zdzisława Chrzanowskiego – brata Wiesława Chrzanowskiego – i Lilii Wojciechowskiej-Hubner. Wtedy to zostali aresztowani na skutek donosu dwóch Żydówek, które pracowały dla Gestapo. Miesiąc później – 21 marca – naziści rozstrzelali narodowców.
Warto również wspomnieć o Janie Mosdorfie, przywódcy przedwojennego ONR. Jedna z wersji przyczyny jego śmierci głosi, że został zamordowany dzięki donosie Białorusina, będącego volksdeutschem, który wskazywał Niemcom osoby pomagające Żydom. W tej grupie miał znaleźć się właśnie ten zasłużony narodowiec.
Po wojnie wielu narodowców za działalność niepodległościową stawało przed komunistycznymi sądami. Zdarzało się, że dochodziło do dramatycznych sytuacji, gdy uratowani Żydzi wstawiali się za narodowcami przed wymiarami (nie)sprawiedliwości. Niestety sowiecka okupacja na wiele lat zablokowała możliwość badania akcji pomocy Żydom udzielanej przez narodowców. Autorzy Polska dla Polaków! Kim byli i są polscy narodowcy uważają, że tych przypadków było o wiele więcej niż udało im się przedstawić w książce.
Czytaj także: Co wikingowie mają wspólnego z technologią Bluetooth? – Historia jest wszędzie #1
”Historia jest wszędzie” to cykl artykułów opowiadających o związkach – czasem bardzo luźnych – historii ze współczesnością. Czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo nasza codzienność jest zakorzeniona w przeszłości.