40 proc. uchodźców to Syryjczycy, a wśród nich według informacji wywiadów – m.in. izraelskiego – ponad połowę stanowią dżihadyści. Pozostali to migranci, zwani w Europie ekonomicznymi. Nikt nie liczy, ilu z nich kupiło syryjskie paszporty, nikt nie sprawdza, kim są – powiedział w rozmowie z portalem forsal.pl syryjski dziennikarz Waiel Awwad.
Awwad podkreślił, że wywiad każdego państwa jest w stanie potwierdzić czy dany uchodźca to na pewno jego rodak:
Syryjczyka można odróżnić od innych nacji – po akcencie i typie urody. I wywiady wszystkich krajów mają ludzi, którzy to potrafią robić. I tylko nam Syryjczykom, również syryjskim dziennikarzom, wydaje się, jakby Europie chodziło o to, żeby znalazło się tu jak najwięcej osób, które są niebezpieczne, są bojownikami PI.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Zdaniem korespondenta wojennego, za to, co obecnie ma miejsce w Europie i na Bliskim Wschodzie odpowiedzialne są takie państwa jak Turcja i USA:
Erdogan (prezydent Turcji – K.M) jest jednym z głównych wspierających PI, bo to droga do stworzenia kalifatu i odtworzenia imperium. Sam wiceprezydent USA Joe Biden mówił, że Stany Zjednoczone, Arabia Saudyjska, Katar i Turcja przyczyniły się do powstania Państwa Islamskiego, szkoląc bojówki opozycyjne, które potem przeszły na stronę islamistów.
Jak zauważył, w ten sposób turecki prezydent realizuje swój plan, mający na celu m.in. dezintegrację europejskich społeczeństw:
To jest cierpliwa polityka małych kroków, świetnie zaplanowana i zorganizowana akcja, mająca spowodować dezintegrację europejskich społeczeństw, rozwój radykalnych, nacjonalistycznych organizacji i napływ do Europy jak największej liczby uchodźców, w tym dżihadystów, bojowników PI.
Co warte uwagi, twierdzi on, że przywódcy Unii Europejskiej doskonale zdają sobie sprawę z tych intencji.
Erdogan chce, aby kraje arabskie stały się republikami islamskimi, a on sam chciałby zostać kalifem i odtworzyć Imperium Otomańskie od południowo-wschodniej Azji do Portugalii.
Na pytanie Magdalena Rigamonti czy to nie są przypadkiem żarty, odpowiedział stanowczo:
Nie żarty. Wy w Europie naprawdę nie zdajecie sobie sprawy, co się dzieje w islamskim świecie.
Przeprowadzająca wywiad zwróciła uwagę na to, że często winą za powstanie Państwa Islamskiego obarcza się syryjskiego prezydenta – Baszara al-Asada. Syryjczyk jest jednak innego zdania:
Skoro sami Amerykanie przyznają, że przyczynili się powstania Państwa Islamskiego, tak jak wcześniej Al-Kaidy, czemu dziś oskarża się o to Asada? Pamięta pani, jak Państwo Islamskie porwało 49 pracowników i ich rodziny z konsulatu tureckiego w irackim Mosurze. Następnie zostali zwolnieni bez jednego draśnięcia. PI zabija tysiące więźniów, zatem co się stało, że zwolniło kilkudziesięciu Turków? Czy byłoby to możliwe bez współpracy z Ankarą? Dlaczego nadal trwa walka w Aleppo, skoro rezolucja Narodów Zjednoczonych uznała PI za organizację terrorystyczną? Dlaczego wspólnie z siłami rządowymi koalicja międzynarodowa nie zwalcza PI? Ponieważ Turcja na to nie pozwala. Ankarze chodzi o destabilizację Syrii i zajęcie terytoriów przygranicznych, w tym Aleppo, które było stolicą przemysłową Syrii. Wie pani, że Syria według danych statystycznych z 2008 r. była drugim krajem, który przyjmował najwięcej migrantów na świecie? A w 2015 r. stała się największym eksporterem uchodźców. Syria przez 44 lata była stabilna, bezpieczna, z niskim poziomem przestępczości, bezpłatną opieką medyczną, dotowaną żywnością i obowiązkową edukacją. Ciekawe jest to, że rodzice, którzy nie posłali dziecka do szkoły, byli karani grzywną lub nawet więzieniem. Mieliśmy świecki rząd i konstytucję, i demokrację. I jeden wyjątek – w kraju nie mogły działać partie religijne.
Cały ten interesujący wywiad znajdą Państwo tutaj.
Źródło: forsal.pl
Fot. Wikimedia/Mstyslav Chernov