Wojciech Cejrowski skomentował na antenie Radia WNET negatywną opinię, którą Komisja Europejska wystawiła Polsce, w związku z trwającym od wielu miesięcy kryzysem ws. Trybunału Konstytucyjnego.
Cejrowski w swojej wypowiedzi odniósł się do ogłaszającego decyzję KE, wiceszefa tej instytucji, Fransa Timmermansa. Podróżnik przyznał, że „nie wie kim jest Timmermans”. Dodał również, że urzędnicy funkcjonujący w ramach KE są „niewybierani” i piastują swoje stanowiska „z mafijnego bądź masońskiego nadania”. Nawet już nie analizuję tego, nie obchodzi mnie to. To jest kolejne nazwisko, które się pojawia, oni sami siebie we własnym sosie przestawiają ze stołka na stołek. Natomiast nie są to nasi reprezentacji i nie chcemy, żeby to byli nasi władcy – powiedział.
Pisarz przyznał, że wspomniany Timmermans wydaje rozkazy ogromnej populacji ludzi, mając wpływ na ich życie. Podkreślił jednocześnie, że ludzie ci nie mają żadnego wpływu na byt Holendra. Cejrowski nazwał tę sytuację „bardzo nierówną i niebezpieczną”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Gość prowadzącego rozmowę Krzysztofa Skowrońskiego dodał, że obywatele Unii Europejskiej nie mają de facto żadnych instrumentów, za pomocą których mogliby wpływać na unijne instytucje. Obywatele Unii Europejskiej, nie mając żadnego wpływu na władzę absolutną, nie mogą normalnymi, prawnymi metodami nic zdziałać. Władzę absolutną można tylko obalić – stwierdził. Tych dziadów trzeba obalić. Ja ich nie wybierałem. Oni sami siebie powsadzali na te stołki i jakieś kary na nas nakładają. No to tych dziadów trzeba pogonić – dodał.
źródło: radiownet.pl, wpolityce.pl
Fot. Wikimedia/Archeo16