Katarzyna Szymańska-Borginon, korespondentka RMF FM z Brukseli, poinformowała, że debata nt. stanu praworządności oraz prawa aborcyjnego w Polsce, która była zaplanowana na lipiec, nie odbędzie się. Dziennikarka podaje, że nie ustalono żadnego innego terminu, co wskazuje na to, iż debata może nie odbyć się wcale.
Wraz z debatą zawieszone zostało także wydanie rezolucji, która miała dotyczyć kryzysu konstytucyjnego, a także zaostrzenia prawa aborcyjnego. Szczególnie ten ostatni punkt wydaje się wybitnie absurdalny, ponieważ całkowity zakaz aborcji w naszym kraju nie funkcjonuje, zaś projekt ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne, o którym tyle mówi się w mediach, jest inicjatywą obywatelską. Oznacza to więc, iż polski rząd nie ma z tym pomysłem nic wspólnego, co nie wyklucza jednak, że część posłów PiS poparłaby ten projekt. Nie jest to jednak powód do tego, by zwoływać w tym celu specjalną debatę.
Szymańska-Borignon podkreśla, że wielkimi orędownikami przeprowadzenia debaty byli Socjaliści i Zieloni, którzy bardzo mocno walczyli o przeforsowanie tej koncepcji. Ostatecznie zostali jednak przegłosowani, a wśród frakcji, które odrzuciły tę propozycję znaleźli się chadecy z EPP (frakcja, do której należy PO), a także konserwatyści (PiS) oraz Grupa Wolności i Demokracji Bezpośredniej i Grupa Narodów i Wolności.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Nie będzie debaty o Polsce w PE ani w lipcu ani nawet we wrześniu – wspólnie za taką decyzją głosowali EP,ECR,EFDD i ENF. Opamiętali się.
— Szymańska-Borginon (@Sz_Borginon) 30 czerwca 2016
Nie da się ukryć, iż odłożenie debaty o Polsce na bliżej nieokreślony czas związane jest z referendum w Wielkiej Brytanii i Brexitem, który poparli obywatele Zjednoczonego Królestwa. W obliczu tej sytuacji okazało się, że Unia Europejska ma jednak na głowie poważniejsze problemy niż Trybunał Konstytucyjny w kraju nad Wisłą.
źródło: rmf24.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Olaf Kosinsky