Jak informuje „Rzeczpospolita”, kijowscy radni podjęli decyzję o tym, że jedna z ulic w mieście będzie nosiła imię Stepana Bandery. Wszystko to na kilka dni przed rocznicą „krwawej niedzieli”, która była apogeum rzezi wołyńskiej.
Zobacz: Wiceminister ściąga z Ukraińców winę za zbrodnię wołyńską? „Winę ponoszą sowieci”
Czytaj także: Spojrzenie z pogranicza: Oblany egzamin przez PiS
W momencie kiedy w Polsce trwa dyskusja na temat odpowiedniego upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu, radni w Kijowie zadecydowali o zmianie nazwy prospektu moskiewskiego. Będzie to teraz prospekt im. Stepana Bandery.
O sprawie było głośno już w marcu, kiedy to z taką inicjatywą wyszedł ukraiński Instytut Pamięci Narodowej. Otrzymał on wsparcie od Komisji ds. Zmian Nazw przy Radzie Miasta Kijowa. Na Ukrainie od 2015 roku trwa tzw. desowietyzacja, w ramach której usuwane są wszelkie elementy sowieckiej symboliki, w tym nazwy ulic i miejscowości. Wtedy o tej sprawie pisał m.in. portal pch24.pl (zob. tutaj).
Jak informuje „Rzeczpospolita”, żaden z 97 radnych nie był przeciwko. 10 natomiast wstrzymało się od głosu. W taki sam sposób uhonorowany zostanie inny nacjonalista – Roman Szuchewycz – jego imię otrzyma dotychczasowy prospekt Mikołaja Walutina – sowieckiego generała.
Zobacz: Wiceprezes IPN dla „Do Rzeczy”: Zbrodnia wołyńska była ludobójstwem
Źródło: rp.pl/pch24.pl
Fot.: Wikimedia/Nabak