Legia Warszawa w swoim pierwszym meczu Ligi Europy w obecnym sezonie uległa włoskiemu Lazio w stolicy Italii 0:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył strzałem głową Hernanes.
Legioniści, mimo porażki, pozostawili po sobie dobre wrażenie, wyraźnie okrzepli w europejskich bojach po fazach eliminacyjnych do Ligi Mistrzów. Lazio było zdecydowanym faworytem w potyczce z Polakami, mimo pozostawienia swoich najwięszych armat na ławce rezerwowych, dając im odpoczynek przed zbliżającym się meczem derbowym z AS Romą.
Piłkarze Urbana zagrali bez kompleksów, starając się wykorzystać wyjątkową okazję do ogrania osłabionego na własne życzenie rywala. Byli tego bardzo bliscy, szczególnie po pierwszych 45 minutach gry, które w wykonaniu Legii były wyjątkowo solidne i napawały optymizmem przed drugą częścią spotkania. Najlepszą sytuację na wyprowadzenie 'wojskowych’ na prowadzenie miał Jakub Kosecki, który otrzymał podanie najwyższej jakości od Miroslava Radovica. Niestety młody 'Kosa’ zamiast oddać mierzony strzał, uderzył na siłę wprost w bramkarza. Próbował się zrehabilitować za zmarnowaną, doskonałą okazję, ale jego kolejne próby zaskoczenia golkipera rywali także nie przynosiły zamierzonych efektów.
Czytaj także: Przedostatni dzień fazy grupowej MŚ Czechy 2015
Legia bardzo dobrze radziła sobie w środku pola, za sprawą dobrze dysponowanego Dominika Furmana i napędzającego akcje ofensywne Radovica. Choć ten ostatni w kilku momentach, już nie po raz pierwszy, wybierał po prostu złe rozwiązania, wchodząc w drybling pod bramką zamiast podawać czy uderzać w kierunku siatki. Skrzydła Polaków nie imponowały tak, jak ma to miejsce w T-Mobile Ekstraklasie. Ojamaa wyraźnie wyglądał na zagubionego, natomiast Kosecki brutalnie przekonał się, jak wygląda walka z silnym, szybkim bocznym obrońcą, grającym na europejskim poziomie. Wszystkie te braki były widoczne szczególnie w drugiej połowie, kiedy koncentracja gości nieco opadła, a do odrobinę poważniejszej gry wzięli się Rzymianie. Na efekty nie trzeba było długo czekać, już w 53 minucie Hernanes wykorzystał dośrodkowanie ze skrzydła i strzałem głową zdobył pierwszą i ostatnią bramkę tego wieczoru. Piłkarze Lazio mieli jeszcze szansę na podwyższenie prowadzenia, ale najpierw Legię uratował słupek, a w ostatnich minutach Wojciech Skaba, który bardzo dobrze obronił uderzenie z najbliższej odległości Senada Lulicia. Swoich okazji nie wykorzystywali za to przyjezdni, których zawsze o krok wyprzedzali obrońcy gospodarzy.
Największym plusem po pierwszym meczu grupy J jest gra obrony warszawskiego zespołu. Jakub Rzeźniczak doszedł do świetnej formy i wydaje się, że teraz od niego ustalana jest linia defensywna mistrzów Polski. Przy Rzeźniczaku dużo lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach wygląda Dossa Junior i tradycyjnie już, grający od początku sezonu bardzo dobrze zarówno z przodu jak i z tyłu, Tomasz Brzyski. Najsłabiej prezentuje się Łukasz Broź i wydaje się, że jak tylko do zdrowia dojdzie Bartosz Bereszyński bądź Inaki Astiz, były widzewiak zasiądzie ponownie na ławce rezerwowych.
Legioniści nie wykorzystali wymarzonej szansy na zwycięstwo w meczu z osłabionym rywalem. Szansy, która w rewanżu może już się nie przydarzyć. Na myśl przychodzi analogiczna sytuacji z meczu Polska – Anglia, w eliminacjach do MŚ w Brazylii. Wtedy także Polacy mieli przeciwników na widelcu, ale nie potrafili swojej przewagi przekuć na wymierny efekt bramkowy i pokonać najsłabszej piłkarsko Anglii od lat. Należy mieć nadzieję (w meczach z udziałem Polaków jedyna pożywka, jaką można się karmić), że piłkarze Urbana, efektywniej niż biało-czerwoni w eliminacjach do MŚ, powalczą o drugą pozycję w grupie z -wydaje się- Trabzonsporem. Spotkanie z Turkami będzie także odpowiedzą na pytanie, co tak naprawdę potrafi Adrian Mierzejewski, zbierający dobre noty w kraju ze stolicą w Ankarze, a grający niespecjalnie porywająco w kadrze narodowej.
Spotkanie na wyjeździe z Trabzonsporem 24 października, ale wcześniej legioniści zagrają jeszcze u siebie 3 października z Apollonem Limassol.
Lazio Rzym – Legia Warszawa 1:0
Hernanes 53′
Lazio: Federico Marchetti – Luis Cavanda, Lorik Cana, Michael Ciani, Abdoulay Konko – Alvaro Gonzalez – Ogenyi Onazi, Hernanes (75′ Senad Lulić), Ederson (70′ Cristian Ladesma), Keita Balde Diao (83′ Diego Novaretti) – Sergio Floccari
Legia: Wojciech Skaba – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski – Ivica Vrdoljak (70′ Tomasz Jodłowiec), Dominik Furman – Henrik Ojamaa, Miroslav Radović, Jakub Kosecki – Marek Saganowski (68′ Michał Kucharczyk)
Żółte kartki: Ederson, Ciani
Sędzia: Kristinn Jakobsson (Islandia)