Polska scena polityczna została zawłaszczona przez dwa środowiska, a właściwie dwie emocje, które od kilkunastu lat targają Polakami. Mowa o podziale na „prawdziwych Polaków” i „lemingów”, który dziś odzwierciedlają sympatie kolejno dla: Prawa i Sprawiedliwości i Komitetu Obrony Demokracji. O tym, że zlokalizowanie swoich poglądów politycznych gdzieś pomiędzy tym całym, nie do końca zdrowym, układem, może być bolesne przekonał się przedstawiciel Kongresu Nowej Prawicy, Artur Dziambor.
Dziambor zamieścił na swoim Facebook screen komentarza, który pojawił się na jego twitterowym koncie.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Nie do końca wiadomo czego konkretnie dotyczył powyższy wpis, ale przeglądając twitterowy profil Dziambora można się domyślać, iż chodziło o ten post.
Benzyna 2zł/l, gaz 75gr/l. Fajnie? No fajnie. To głosujcie dalej na tych, którzy nie myślą o likwidacji podatków. pic.twitter.com/b2v6SD2KHN
— Artur E. Dziambor (@ArturDziambor) 11 lipca 2016
Obrazek ten, a właściwie komentarz, którym opatrzył go przedstawiciel KNP wywowłał w zwolenniku PiS agresję. Sytuacja ta jest dosyć powszechna, ponieważ tak jak zostało wspomniane we wstępie, polska przestrzeń publiczna została zdominowana przez dwie niezwykle destrukcyjne emocje.
Niekiedy dochodzi do absurdalnych sytuacji, tak jak w przypadku m.in. Krzysztofa Stanowskiego, publicysty sportowego, który głośno wyrażał swój sprzeciw dla rządów Platformy Obywatelskiej, krytykował również zachowanie Tomasza Lisa. Zwolennicy tej partii, a także całe środowisko związane z „Gazetą Wyborczą” czy telewizją TVN, niemalże z miejsca przypięło mu łatkę „PiS-owca”. Sam Stanowski wielokrotnie podkreślał, że zwolennikiem PiS-u nie jest, ale wówczas już nikt go nie słuchał.
Analogiczna sytuacja ma miejsce, gdy krytycznie o przeciwniku wypowie się ktoś, kto niegdyś sam z nim współpracował bądź sympatyzował. W takiej sytuacji następuje zwykle przesadna gloryfikacja takiego osobnika, jego słowa trafiają na pierwsze strony gazet i czołówki portali internetowych. „Nawrócony” jest wówczas największym skarbem po tej drugiej, właściwiej w swoim mniemaniu, stronie barykady.
W pułapkę tę wpadł Dziambor, który zamieszczając powyższą grafikę zauważył oczywistą oczywistość. Oczywistość, która powinna zostać zauważona przez każdego, zdrowo myślącego obywatela, bez względu na sympatie polityczne. Sam zainteresowany w komentarzach na swoim Facebooku przyznał jednak, że do całej sprawy ma odpowiedni dystans. Ależ ja się nie przejmuję. Tylko przekazuję dalej, niech się inni pośmieją, no albo zapłaczą, nad poziomem dyskusji – napisał.
Zdrowy rozsądek nie jest w cenie?
źródło: Facebook, Twitter, wMeritum.pl
Fot. pixabay.com