W wywiadzie dla tygodnika „Polityka” szef Rady Europejskiej Donald Tusk wypowiedział się na temat polityki zagranicznej rządu Beaty Szydło oraz swojego ewentualnego powrotu do kraju. Skrytykował również kondycję polskiej opozycji.
Przeżywamy dziś krytyczny czas dla Polski, kryzys zaufania. Moim zadaniem jest, żeby ci, którzy Polsce nie życzą dobrze, a są tacy w Europie, nie wykorzystali tego trudnego momentu, spychając Polskę na odległe polityczne peryferie – powiedział Tusk na łamach „Polityki”.
W rozmowie z Jerzym Baczyńskim Donald Tusk zaznacza, że niezwykle ważną sprawą jest to, aby nasz kraj nie był postrzegany w Europie i na świecie wyłącznie przez pryzmat aktualnie rządzącej ekipy, ponieważ Polska i Polacy mają absolutne prawo chwalić się tym, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich 26 lat. Polska jest symbolem sukcesu. Dzisiaj najważniejsze jest, żeby wszystkie te nie najlepsze decyzje nie przesłoniły zupełnie tego pozytywnego obrazu – powiedział.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Tusk odniósł się również do swojego ewentualnego powrotu do kraju. Często słyszę od ludzi, żebym wracał, bo się źle dzieje. Wielu Polakom nie podoba się, że trzeba będzie żyć z rządem PiS jeszcze ponad 3 lata. Ale mój wcześniejszy powrót nie zmieni tego oczywistego faktu. Demokracja to nie tylko prawo wyboru władzy, ale też konieczność respektowania konsekwencji swojego wyboru. Mimo wszystko przyznał, że miło mu się słucha opowieści o „powrocie na białym koniu”, ale że jest to iluzja. Panika czy histeria to najgorsi doradcy. I powiem szczerze, jeśli opozycja w Polsce „ogarnie się”, to wtedy pytanie o mój powrót do krajowej polityki stanie się drugorzędne. Zwycięstwo czy przegrana tak naprawdę zależy od kondycji opozycji, od tego, czy się pozbiera. Najważniejszą rzeczą jest to, aby opozycja pokazała, że jest dobrą alternatywą – przekonuje Tusk.
Źródło: Onet.pl
Fot. Wikimedia/Mateusz Włodarczyk