Janusz Korwin-Mikke wziął udział proteście w obronie praw rodziców, którym norweski urząd odebrał dzieci. Chodzi o parę Norwegów, którzy uciekli z kraju z dwójką swoich dzieci. Bliźnięta zostały odebrane rodzicom tuż po porodzie. Powodem były podejrzenia, że ich matka cierpi na niedorozwój umysłowy. Po długiej rozłące, gdy dzieci trafiły wreszcie do biologicznych rodziców, ci uciekli razem z nimi do Polski.
Prezes partii KORWiN przypomniał, że praktyka odbierania dzieci rodzicom i oddawania ich „lepszym” rodzinom jest już znana. W 1943 roku na Zamojszczyźnie odbierano dzieci ubogim rodzinom chłopskim i oddawano zamożnym rodzinom w Hamburgu, Hanoverze… Ta praktyka hitlerowska jest dzisiaj stosowana powszechnie nie tylko w Norwegii, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie – powiedział Korwin-Mikke.
Czytaj także: Kuriozalna sytuacja. Norwegowie porwali własne dzieci i uciekli do Polski!
Europoseł zaznaczył: Być może chodzi o to, by wpoić ludziom przekonanie, że dzieci nie należą do rodziców, tylko należą do państwa, które może zrobić z dziećmi, co chce. I niestety, bardzo wiele ludzi się na to godzi, rzekomo dla dobra dziecka. To są źli rodzice. My mówimy, że lepsza jest zła matka niż macocha, dom dziecka, niż odbieranie dzieci siłą i posyłanie do innego kraju. Sam mogę powiedzieć o przykładzie z Polski. Policja dostała fałszywy meldunek, że dziecko jest źle traktowane. Kiedy przyszła policja, dziecko było pod opieką 13-letniego brata. Grożąc pistoletem, odebrano siostrę bratu. Dodał także: Słyszałem, że w Niemczech włamywano się przez strych, żeby odebrać dziecko matce, bo niby chciała wywieźć własne dziecko do swojego kraju. Takie sytuacje są absolutnie niedopuszczalne. Musimy powrócić do zasad europejskich, innych niż unijne, które mówią, że dzieci należą do rodziców i koniec. Od tego znikną te wszystkie sytuacje.
Źródło: partiakorwin.pl
Fot. Łukasz Cichy/wMeritum.pl