W finale Ligi Światowej podopieczni Nikoli Grbicia niespodziewanie gładko pokonali Brazylię 3:0. Polacy odpadli w pierwszej fazie Final Six po zwycięstwie nad Francuzami 3:2 i porażce z Serbami 1:3. Sporym zaskoczeniem były puste trybuny na meczach polskiej kadry.
Dla Serbów zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Światowej miało szczególne znaczenie. Podopieczni Nikoli Grbicia nie awansowali do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, zatem ten turniej był dla nich największym tegorocznym celem. Początkowo mało faktów wskazywało na to, że Serbowie mogą odnieść zwycięstwo w całych rozgrywkach. Z dużo lepszej strony pokazywali się Brazylijczycy, którzy w półfinale „odesłali z kwitkiem” do domu obrońców tytułu – Francuzów po zwycięstwie 3:1. Serbowie wygrali z Włochami 3:2 i te dwie reprezentacje spotkały się w wielkim finale. Finałowe spotkanie nie przyniosło wielkich emocji. Przez całe starcie Serbowie kontrolowali przebieg spotkania i pokonali faworyzowanych „Canarinhos” 3:0 (-22, -22, -21).
Oprócz rozgrywek stricte sportowych, na takiej imprezie ważny jest marketing oraz przyciągnięcie kibiców na halę. W tym aspekcie organizatorzy niestety zawiedli. Głównym powodem znacznie mniejszej liczby kibiców niż zazwyczaj były bardzo wysokie ceny biletów na turniej Final Six. Większość wejściówek kosztowała w przedziale od 140 do 200 złotych. Najtańsze kosztowały 35 złotych, lecz one dotyczyły jedynie trzech sektorów na krakowskiej hali. Jak się okazało, taka cena biletów jest za wysoka dla polskich kibiców, wobec czego trybuny na meczach świeciły pustkami – dawno nie było takiego widoku na polskich halach. Zarzuty w sprawie zbyt wysokich cen odrzucił rzecznik prasowy PZPS: – Cena jest adekwatna do rangi, prestiżu, miejsca i drużyn uczestniczących w wydarzeniu. Ponadto bilety obejmują dwa mecze dziennie – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.
Czytaj także: MŚ w siatkówce: Czas na drugą rundę!
Źródlo: inf. własna/Dziennik Polski
Fot. Wikimedia/Mikiriki