Waldemar Piątek pozytywnie zakończył trwającą dwanaście tygodni kurację tabletkową. Dzięki niej udało mu się pokonać wirusowe zapalenie wątroby typu C, przez które musiał przerwać swoją piłkarską karierę. – Cieszę się, że to za mną – mówi były golkiper.
Na początku kwietnia poznański klub wspólnie z Waldemarem Piątkiem zorganizował akcję „Piątka dla Waldka Piątka”. Zebrane podczas meczu ze Śląskiem Wrocław pieniądze pozwoliły na sfinansowanie kuracji, dzięki której możliwe było wyzdrowienie Piątka. Były bramkarz Kolejorza leczenie rozpoczął już 11 kwietnia. – Jeszcze we wrześniu czeka mnie jedno badanie, ale lekarz powiedział mi, że skoro w dwóch dotychczasowych miałem wynik ujemny, to już nic się nie zmieni – podkreśla lechita.
Bramkarz zachorował w 2005 roku. Choroba nie pozwoliła mu na kontynuowanie piłkarskiej kariery. Po jedenastu latach były golkiper pokonał wirusowe zapalenie wątroby typu C. – Po rozmowie z lekarzem wsiadłem do samochodu i płakałem. Skakałem, tańczyłem, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. To było naprawdę wiele emocji. Teraz w końcu mogę normalnie funkcjonować. Ten mecz był bardzo długi, trwał jedenaście lat i w końcu udało się go wygrać – mówi Piątek.
Teraz Waldek Piątek nie ma już problemów z normalnym funkcjonowaniem. – Czuję się wyspany, po treningach nie odczuwam zmęczenia. Inaczej postrzegam świat, jestem nastawiony pozytywnie. Mam dużo uśmiechu na twarzy. Teraz chce się żyć. Mam zdecydowanie więcej siły i jestem szczęśliwy – przyznaje i zapowiada, że w najbliższym czasie chce poświęcić dużo czasu rodzinie. – Z powodu choroby narzuciłem sobie dużo obowiązków, żeby o niej nie myśleć. Przez to nie miałem czasu dla rodziny. Chcę to zmienić, bo rodzina bardzo mi pomogła – dodaje.
Jak podkreśla Piątek bardzo ważne w trakcie leczenia, a także tuż przed nim było dla niego wsparcie ze strony kibiców Kolejorza. – Podziękowania należą się też władzom klubu. Dzięki Lechowi mogłem stoczyć ostatnią bitwę w tym bardzo długim meczu. Dzięki osobom dobrej woli wygrałem ją i jestem zdrowy. Bardzo wszystkim dziękuję – mówi lechita, który zamierza kontynuować przyszłość w zawodzie trenera bramkarzy.