Na łamach portalu wyborcza.pl ukazał się felieton Moniki Olejnik, w którym analizuje ona postawę ks. Jacka Międlara i Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza. Dziennikarka twierdzi, że podobieństwo nie dotyczy patriotyzmu, miłości do ojczyzny czy też obrony narodu, ale tego, że oboje głoszą swoją „prawdę”.
Olejnik zaczyna porównanie od osoby księdza Międlara, o którym zrobiło się głośno w ostatnim czasie. Dziennikarka zarzuca mu, że pomimo tego, iż jest kapłanem, wyraża się w sposób agresywny i nienawistny. Ksiądz Międlar pomimo noszonej szaty jest pełen nienawiści, potrafi powiedzieć, że Żydzi obsadzają Stolicę Apostolską, namawia do ogolenia brzytwą posłanki Nowoczesnej. Porównuje się w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” do Jezusa, mówiąc: „Jezus też nie przebierał w słowach”. Nie rozumie tego, co mówi, albo udaje, że nie rozumie. Robi wodę z mózgu młodzieży należącej do ONR. Na Twitterze zamieszcza ogoloną głowę Elżbiety Bieńkowskiej, a o posłance Joannie Scheuring-Wielgus pisze: „Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji), islamizacji, kiedyś dla takich była brzytwa, dziś prawda i modlitwa” – napisała Olejnik.
Dziennikarka odniosła się również do zakazu publicznego wypowiadania się, który został nałożony na ks. Międlara. Olejnik wskazała, że duchowny lekceważy zakaz i pod przykrywką wartości patriotycznych głosi swoje racje. Przełożeni zakazują mu mówić, on się tym nie przejmuje i zwierza w „Rz”: „Związano mi ręce i zakneblowano usta. Nawet jak zabiorą mi sutannę, to nie przestanę głosić prawdy”. Na łamach tejże gazety krytykuje abp. Gądeckiego, twierdząc, że myli on nacjonalizmy i skarży się, że chcą go wyeliminować, bo nie wpisuje się w polityczną narrację. Jakoś udało się bezpodstawnie zamknąć usta ks. Bonieckiemu, a ks. Międlar nie przejmuje się zakazami. W imię miłości do ojczyzny, ewangelii jego usta są pełne nienawiści i jadu – wskazała Olejnik.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Dziennikarka stwierdziła, że ks. Międlar zakłamaniem przypomina ministra obrony narodowej, który od lat głosi prawdę smoleńską. Od kilku miesięcy działa jego komisja, która nie jest w stanie udowodnić zamachu. Miał możliwość poruszenia tego tematu i zdobycia wiedzy podczas szczytu NATO, ale nie uczynił tego, za to wmawia żołnierzom, że osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej – poległy. W przeddzień Święta Wojska Polskiego Antoni Macierewicz mówił, że należy pamiętać nie tylko o tych, którzy walczyli w 1939 r. i w powstaniu warszawskim, lecz także o tych, którzy w 2010 r. polegli, by oddać hołd ofiarom sowieckiego ludobójstwa. Jak można tak kłamać? Żołnierze zapewne będą musieli obowiązkowo oglądać film o Smoleńsku. Być może dzieci będą musiały się uczyć najnowszej historii według Macierewicza? Jest bezkarny, widać prezydent – zwierzchnik sił zbrojnych podziela jego zdanie – podsumowała Olejnik.
Źródło: wyborcza.pl
Fot. YouTube